- To nie tak! On mnie zdenerwował!
*- Rozumiem, naprawdę. - Był dziwnie spokojny.
- Ale to znaczy, że ty nie jesteś zły? - Zapytałam zdziwiona.
*- Nie. Oni nie chcą prawdy, chcą sensacji. Łapią człowieka i dorabiają mu jakąś historię. Robią z niego wielką gwiazdę, tylko po to by go potem publicznie zniszczyć. Żeby zarobić na zdjęciach i gazetach. To chore i tyle. Ale ty będziesz silna, dla mnie. Dobrze? - Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
- Postaram się.
*- Kocham Cię, księżniczko.
- Ja Ciebie też. - Nie spodziewałam się tego. Zatkało mnie.
*następny dzień, 14*
Jestem ubrana w TO, ponieważ Justin napisał sms'a że później przyjdzie. Zaczęłam rozczesywał dopiero co umyte włosy, po czym je wysuszyłam, i wyprostowałam. Teraz postanowiłam się pomalować. Najpierw nałożyłam korektor na moje niedoskonałości. Pomalowałam lekko rzęsy. Poprawiłam brwi i na koniec zastanawiałam się nad kreskami. W ostateczności je zrobiłam.
Napisałam wiadomość do Jus'a.
O której będziesz jak coś? Po minucie odpisał.
*Około 19.
Czyli mam ponad 4 godziny. Zeszłam do kuchni, żeby coś zjeść. Nie chciałam płatek, bo chyba tylko to jadłam od 12 dni. Czyli od czasu kiedy chłopacy wyjechali. Zaglądnęłam do lodówki w której było jeszcze 3/4 tego co przed wyjazdem kupił Niall. Więc postawiłam na gofry i koktajl z malin.
Kiedy przygotowywałam posiłek, włączyłam sobie radio. Zjadłam skończone gofry z bitą śmietaną.
Zastanawiałam się co będę robić przez te 4 godziny. Chyba pomaluję sobie paznokcie. Poszłam do mojego pokoju i z parapetu wzięłam koszyczek z lakierami. Po chwili zdecydowałam się na burgundowy. Kiedy skończyłam lewą dłoń usłyszałam, że ktoś napisał do mnie na facebook'u. Zdziwiłam się trochę, ponieważ z wszystkimi pisze tylko i wyłącznie sms'y. Okazało się, że to moja koleżanka z Irlandii.
*Jak tam, młoda? - Przez chwile nie wiedziałam co odpisać.
W porządku. Czemu się nie odzywaliście?
*Myśleliśmy, że przez to co się stało z Danielem, nie chcesz nas znać.
Tylko za nim nie tęsknie.
*On przeciwnie. Masz dobry towar w tym Londynie?
I tu mam znajomości, spokojnie.
*Masz zamiar przyjechać w odwiedziny? Zabalujemy jak dawniej.
Postaram się za tydzień przyjechać, ale nie chce go widzieć!
*Nie martw się o to, nie ma z nami kontaktu.
Jak coś to napisze lub zadzwonię. Pa x
*Oki, pa x
*około 19*
Jus przybiegł do mojego domu.
- Szybko, oni będą zaraz! Nie mamy czasu! - Nie mogłam nawet, żeby zapytać kto i gdzie jedziemy. - Wskakuj. - Wskazał na motor i podał mi kask.
- Ze na to? - Wskazałam na maszynę.
- Tak, ruchy! - Zrobiłam to co kazał. Od razu ruszył, a ja odruchowo objęłam go w pasie ze strachu. Daniel też miał motor. Jezu, Rose! Nie myśl nawet o nim!
Po 5 minutach drogi dojechaliśmy pod supermarket.
- Po co my tu? - Zapytałam.
- Po alkohol. - Odpowiedział od razu, a ja spojrzałam na niego pytająco. - Przyjdzie jakoś 5 osób.
- Gdzie?
- Do Ciebie. - Oznajmił krótko. Poszedł w kierunku przedziału z procentami. Wsadził do koszyka 2 wódki i 5 czteropaków piw. Zaczął iść w stronę kasy, poprosiłam go, żeby kupił mi paczkę papierosów. Po tym jak zapłaciliśmy, wróciliśmy do mnie.
Zaczęliśmy rozkładać napoje na stole, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Okazało się, że przyszli, Chris, Ricky, Matt, Kate i Victoria, której jeszcze nie znałam z imprezy. Z wszystkimi się przywitałam i zaprowadziłam do salonu, gdzie już Jus wszystko przygotował.
Niektórzy usiedli na kanapie, a reszta na fotelach. Zaczęłam rozmawiać z Vic, żeby się lepiej poznać. Przy rozmowie obie piłyśmy po piwie, tak jak reszta.
Jakoś 20 minut później; Justin zaczął polewać. I tak się zaczęło.
*3h później*
Po 22, wszyscy byliśmy pijani. Wczesna pora jak na zgon.
- Mam towar. Palimy? - Zapytał Matt z uśmiechem, wyciągają jointy z tylnej kieszeni w spodniach.
I każdy zadowolony spalił swoje.
Pół godziny później, wpadliśmy na pomysł żeby zagrać w butelkę.
Jako pierwszy kręcił Ricky. Wypadło na Kate.
- Zatańcz erotyczny taniec. - Oznajmił z uśmiechem. Dziewczyna bez wahania wykonała zadanie. Teraz ona kręciła butelką. Wypadło na mnie. Chwile myślała, i w końcu z uśmiechem powiedziała:
- Zadzwoń do twojego chłopaka i powiedz coś głupiego. - Wzięłam mój telefon do ręki i wybrałam numer Harrego, ale tylko dla tego, że byłam najebana. Nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po 2 sygnałach odebrał.
*- Tak?
- Heri, rolniku mój! - Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
*- Rose?
- Tak mam na imię.
*- Wszystko dobrze?
- Nawet lepiej.
*- Gdzie ty jesteś? Są z tobą dziewczyny?
- Jak masz na myśli Kate i Victorie, to tak. Harry, mam pytanie.
*- Ta..
- Jak Lou sobie wali to myśli o Eleanor? - Znowu usłyszałam śmiechy.
*- Wpierdolę Ci.
- Też Cię kocham. - Rozłączyłam się.
______________________________________________________________
MASAKRA, DODAJEMY ROZDZIAŁ W CZWARTEK!
Kim jest Daniel?
Jak wam się podoba nowy wygląd?
Jak wam się podoba nowy wygląd?
Piszcie sugestie w kom. !
15 KOMENTARZY, prosimy!