niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 17

Harry zbliżał się do nas, my już dawno spaliliśmy i chyba zaczęło się. Mój chłopak podał mi drinka, a ja wypiłam od razu całą zawartość.
- Wszystko dobrze? - Zapytał zdziwiony chłopak.
- Lepiej być nie mogło! - Odpowiedziałam i zaśmiałam się. Poczułam dłoń na czole, znowu się zaśmiałam.
- Nie masz gorączki... - Nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Tylko dobry humor! - Krzyknęłam i zaczęłam wymachiwać rękami. Hazz był lekko zorientowany. - Baw się! - Znów wydarłam się by przekrzyczeć muzykę.
- To my chyba wracamy już do domu. - Powiedział na jednym tchu loczek do kolegów. Złapał mnie za nadgarstek i zaczął wyprowadzać. Nie miałam sił by się szarpać z nim, gdyż na sto procent nie miałam szans. Był ode mnie o wiele silniejszy.
- JEDNOROŻCE! -  Wrzeszczałam i śmiałam się jednocześnie. - Lecimy je złapać! Do boju pokemony!
- Rose! Co ci wsypali do alkoholu?!
- Nie, ja serio lubię zwierzęta. - Powiedziałam spokojnie i spojrzałam mu w oczy. I to był mój błąd.
- Masz 10 sekund żeby się znaleźć w samochodzie. - Powiedział bardzo wkurzony, na co ja posłusznie go posłuchałam. Siedziałam już w jego aucie, on chwile po mnie przyszedł, przy czym mocno trzasnął drzwiami.
- A ty nie piłeś? - Zapytałam z uśmiechem, ponieważ prowadził. Ale zero odpowiedzi. Jego szczęka była zaciśnięta, a dłonie na kierownicy mocno ściśnięte. Patrzył prosto przed siebie. Było pusto na ulicach, nagle zjechał na pobocze i wziął głęboki oddech. - Spokojnie. - Powiedziałam i położyłam rękę na jego kroczu. Gdybym była w normalnym stanie, wątpię żebym to zrobiła. Harry strzepnął moją dłoń i zwrócił twarz w moją stronę. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że on nie jest na mnie zdenerwowany. On jest wkurwiony.- Co ja.. - I teraz dostałam w twarz. Tak, dostałam z liścia od mojego chłopaka.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Że za każdym razem gdy będziemy na imprezie ty będziesz naćpana?!
- Ha.. - Chciałam mu przerwać.
- Ja mówię! Rozumiem, że kiedyś to było twoim uzależnieniem, ale teraz robiąc to, ty mnie ranisz! Nienawidzę patrzeć jak ktoś kogo kocham zabija się od środka..


10 minut później byliśmy pod domem. Jak na razie nie śpieszyło mi się żeby wysiąść. Chłopak wysiadł, otworzył moje drzwi i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do mojego pokoju.
- Przebrać Cię w piżamę? - Zapytał spokojnie, a ja tylko pokiwałam głową. Zaczął mnie powoli rozbierać. I znowu zobaczył to czego nigdy nie powinien. Szybko zakryłam ciało kołdrą i schowałam twarz w poduszkę. - Spokojnie.. - Powiedział, spojrzałam na niego i zobaczyłam łzy w jego oczach.
- Byłam taka słaba, byłam tchórzem.. - Szepnęłam cicho.
- Ty walczyłaś, idź spać Rosi.
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo masz zostać ze mną.
- A jak zareaguję Niall jak zobaczy nas razem w łóżku?
- Będzie pijany, proszę, no. - Zrobiłam smutną minę. Przekonałam chłopaka i ściągnął spodnie i koszulę. Położył się obok. - Hazziu, a nie dasz buzi na dobranoc? - Zapytałam nadal udając smutną i przygnębioną.
- Nie. - Powiedział stanowczo. Spojrzałam na niego zdziwiona. - Za dzisiejszą akcje. - Pokiwałam lekko głową i obróciłam się do niego plecami. - Postaw się na moim miejscu. - On również się ode mnie odwrócił. Dopiero po godzinie zasnęłam.



*Harry; rano*

Wstałem około 11. Moje kochanie nadal spało. Jestem tak bardzo na nią zdenerwowany. A jeszcze bardziej na tego kto jej to dał. Nie wiem kto i co i jak, ale mam zamiar się dowiedzieć. W końcu byli z nią Zayn i Louis, na pewno coś widzieli. Dałem dziewczynie krótkiego buziaka w policzek i zszedłem na dół w samych bokserkach. Zobaczyłem Nialla siedzącego przy stole z butelką wody, a obok leżało pudełko tabletek.
- Siema, stary.
- Nialler, przypominam Ci, że jestem młodszy o rok.
- Wiem, stary. - Rozmawiać z debilem. - A co tu robisz?
- Stoję jak nie widać.
- Jak na razie widać, że nie w humorze jesteś. Co znowu zrobiła?
- Najarała się. - Chłopak się już więcej nie odezwał. Po pół godzinie Rose zeszła na dół. Usiadła koło swojego brata, wzięła tabletki do ręki i połknęła bez picia.
- To ja może pójdę do siebie. - Powiedziała i ruszyła w stronę schodów.

*Rose*
W pokoju spojrzałam w lustro i wyglądałam jak pół dupy za krzaka. Przeszłam się do łazienki żeby rozczesać włosy, wziąć krótki prysznic i nałożyć lekki makijaż. Wróciłam do pomieszczenia zwanym moim pokojem i postanowiłam zobaczyć co się dzieje na twitterze. Usiadłam na łóżku i położyłam laptopa na kolanach, zalogowałam się na portal i pojawiło mi się pełno powiadomień. Około miliona więcej obserwujących. Zdziwiłam się, że aż tak dużo osób dowiedziało się o mnie jako o siostrze Nialla Horana, lub dziewczynie Harrego Stylesa. Również było dużo tweetów wysłanych do mojej osoby.
,,Nienawidzę Cię!"
,,Dziwka, która daje dupy Harremu!"
,,Szmata! Życzę Ci śmierci!"
,,Umrzyj suko!"
,,Jesteś taka brzydka, jak dupa mojej babci!"
,,Mam nadzieję, że Hazz Cię zostawi po miesiącu jak nie mniej!"
Zamknęłam jak najszybciej komputer i odłożyłam. Postanowiłam zejść do chłopaków. Zastałam nie tyko ich, ale i resztę zespołu i ich dziewczyny. Pobiegłam do mojego chłopaka i go przytuliłam. Wszyscy przyglądali się nam.
- Ej, mała co się stało? - Zapytał Harry.
- Miałeś racje, wy wszyscy mieliście racje. - Powiedziałam mocniej wtulając się w jego tors. - One są okropne, nienawidzą mnie. - Odezwałam się znowu. Widziałam, że wszystkim było mnie bardzo szkoda. W sumie dziewczyny chyba wiedziały co czuje.
- Rosi, one muszą Cię zaakceptować, zobaczysz pokochają Cię. - Powiedział Liam.
- Dobra, ale zebraliśmy się tutaj wszyscy, żeby porozmawiać o czymś bardziej istotnym. O mój boże, czuję się taki ważny. - Wszyscy się zaśmiali na wypowiedź Horana.
- Przejdźmy do rzeczy. Zayn, Louis czy wiecie coś o tym co wzięła wczoraj Rose? - Oboje nic się nie odezwali, tylko spojrzeli na siebie.
- Powiedzieć im prawdę? - Zapytał Louis, Zayna.
- Chyba trzeba. - Odpowiedział chłopak.
- No bo.. - Zaczął Lou.
- To my jej daliśmy zajarać z nami jointa. - Dokończył Malik. Hazz cały się spiął, zacisnął pięści. Liam i Niall próbowali go trzymać, żeby nie wybuchnął i nie rzucił się na nich.
- CO WY JEJ KURWA DALIŚCIE?! - Krzyknęła Perrie.
- WY SOBIE CHYBA JAJA ROBICIE?! - Teraz odezwała się Eleanor.
- ZABIJE WAS! - Wybuchnął Styles i już go inni nie zdołali trzymać, chłopak zaczął okładać pięściami najpierw Zayna. Wszyscy próbowali ich odciągnąć od siebie, ale on był naprawdę bardzo zdenerwowany. Kopał również Louisa na którego był tak samo wkurzony.
- HARRY TO NIE ICH WINNA, TO JA ICH PRZEKONAŁAM, ŻEBY MNIE POCZĘSTOWALI! - Próbowałam przemówić mu do rozumu, jak na razie mi się nie udawało.





____________________________________________________

Jest rozdział!
Nie czekaliście miesiąc, tylko tydzień.
A więc, pisze go u mojej przyjaciółki; Wiktorii, w domu, gdyż moja siostra coś nie chce mi oddawać laptopa.
Wiki czyta Evila, ciągle się pyta jak mi idą rozdziały, ile już jest, czy coś jest mi potrzebne, a więc:
WSZYSCY W KOMENTARZACH DZIĘKUJEMY WIKTORII ZA GENIALNE GIFY I ZDJĘCIA!
<3 kocham="" nbsp="" p="" was="">

DAĆ 15 KOMENTARZY MISIE! xx 

niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 16






Po godzinie wracaliśmy powoli rowerami.
- Daleko jeszcze? - Zapytałam po raz setny.
- Rose..
- Daleko jeszcze? - Po raz kolejny
- Rose.
- Daleko jeszcze? - I znowu.
- Rose!
- Daleko jeszcze?
- ROSE KURWA! ZAMKNIJ SIĘ!  - Zatrzymał się i krzyknął na mnie.
- Kurwa; też kobieta.. - Popatrzałam na niego chłodnym wzrokiem i pojechałam dalej.
- Zaczekaj. - Ignorowałam go. - Masz zamiar obrażać się o byle gówno?!
- A ty masz zamiar podnosić na mnie głos. I co dalej..? Uderzysz mnie?! Możesz teraz jak chcesz, dawaj. Czekam. - Znowu się zatrzymałam, a chłopak jechał do mnie wolnym tempem. Kiedy był kilka metrów ode mnie, zszedł z roweru i rzucając go byle jak, podszedł do mnie i mnie tak po prostu przytulił. Zaciągnęłam się jego zapachem. Taki idealny.
- Ponosi mnie, mówiłem. Przepraszam. - Przyciągnął mnie mocniej do piersi. - Słyszysz? - Podniosłam na niego pytający wzrok. - Moje serce. Bije, nie? - Pokiwałam głową. - Tylko dla Ciebie. - Uśmiechnęłam się i patrzałam w jego piękne tęczówki. Zamknął oczy i zaczął się przybliżać żeby mnie pocałować, a ja odsunęłam się.
- Powietrze całujesz? - Zapytałam i zaczęłam chichotać.
- C-co? Ej!
- Taka kara, co zrobisz. - Za to wysłałam mu buziaka w powietrzu. Hazz udawał, że go łapie i wali sobie w policzek, na co ja znowu się śmieję.




- JESTEM! - Krzyknęłam jak weszłam do domu, zostawiając rower przed budynkiem.
- Jesteśmy.- Poprawił mnie mój chłopak i wystawił do mnie język. Mój chłopak - jak to pięknie brzmi. 
Również pokazałam mu język, a on mnie za niego ugryzł.
- Ałć. Boli. - Zrobiłam smutną minkę.
- Oj, moje biedactwo. Daj pomasuję. - Zbliżył się do mnie i musnął w usta, wplotłam dłonie w jego loki i pogłębiłam pocałunek, przyciągając go jeszcze bliżej. Usłyszałam jak ktoś odkaszlnął, wyraźnie chcąc zwrócić na siebie naszą uwagę, oderwaliśmy się od siebie jak poparzeni. To Niall. Popatrzył na nas wielkimi oczami, uśmiechnął się szeroko i pobiegł w stronę salonu. Wymieniliśmy spojrzenia z Harrym i poszliśmy za śladami mojego brata, trzymając się za ręce. Już z daleka można było usłyszeć jak Nialler krzyczy. 
- UDAŁO SIĘ! SĄ RAZEM! - Zaśmialiśmy się cicho i szliśmy dalej, okazało się, że byli tam wszyscy. Zaczęli bić brawo i podchodzili po kolei do nas i życzyli szczęścia i wytrwałości. Na początku mój braciszek z Jade, później Perrie i Zayn, następnie Liam i Danielle, i na końcu Louis i Eleanor. Lou przytulił mnie i szepnął do ucha. 
- Będę Cię pilnował, żebyś sobie nie zrobiła krzywdy jak robiła to El na początku. - Popatrzałam ze zdziwieniem na chłopaka, a później na jego dziewczynę, a dokładnie na jej ręce; były zakryte rękawami bluzki. W jednym momencie byłam zagubiona, nie wiedziałam co do mnie mówią, próbowałam poukładać sobie wszystko w głowie. Teraz wszystko rozumiem
- To idziemy pić? - Zapytał uradowany Malik, a Pezz spojrzała na niego złym wzrokiem, na co on spuścił wzrok, a reszta się zaśmiała. Właśnie RESZTA, ja nie. Muszę pogadać na osobności z Eleanor. 
- To ja idę się w coś ubrać, dziewczyny idziecie ze mną? - Zapytałam.
- Jasne. - Uśmiechnęły się i poszłyśmy do mojego pokoju. Od razu otworzyłam szafę i wpatrywałam się w nią dobre 10 minut. 
- Mam! - Krzyknęłam i pokazałam TO. - Laski pożyczę wam coś.. chwila. - Wyrzucałam wszystko z szafy. Aż w końcu znalazłam doskonałe sukienki dla nich.  

[LANIELLE] [ZERRIE] [ELOUNOR] [NADE]

Dotarliśmy do klubu i jak to oni powiedzieli; świętujemy RARREGO. Ochroniarze wpuścili nas bez kolejki, co równało się z kilkoma krzywymi spojrzeniami na nas. W środku było czuć zapach alkoholu, papierosów i potu. Poszliśmy do loży dla vipów. Bawiliśmy się świetnie. Tańczyłam raz z dziewczynami, raz z Liamem, Zaynem, Louisem, teraz z moim bratem. Tylko na początku z Hazzą jeden taniec. Puścili wolną piosenkę.
- Odbijamy. - Styles pojawił mi się przed oczami z swoim pięknym i zaraźliwym uśmiechem, a mój braciszek chyba poszedł szukać swojej partnerki. Chłopak położył dłonie na mojej talii i przybliżył do siebie. Kołysaliśmy się w rytm muzyki, ale nie tylko my, gdyż reszta zakochanych również była zajęta sobą. Loczek musnął moje usta. - Kocham Cię.
- A mnie nogi bolą. - Zaśmiał się na moją dziwną odpowiedz. Przed końcem piosenki poszliśmy usiąść na nasze miejsca.
- Idę po drinki, zaraz będę. - Pocałował mój policzek i zniknął w tłumie.
- Nie siedzimy, tańczymy!- Krzyczał Nialler i zabrał Payno z dziewczyną, i Thirlwall. Zostałam z Lou i Malikiem.
- A gdzie Pezz i El? - Zapytałam.
- W toalecie. - Odpowiedzieli równo i poruszali zabawnie brwiami. - A Harry? - Zapytali niepewnie.
- Poszedł do baru i przestańcie mówić jednocześnie! - Zaśmiałam się wraz z nimi.
- Wybacz, a teraz ani słowa twojemu księciu na białym koniu. - Powiedział Tommo z poważną miną i wyciągnął jointy. - Chcesz?
- Wy jesteście pijani, Louis wiem, że nigdy byś mi tego nie dał, ale wykorzystam okazję. - Uśmiechnęłam się chytrze i wzięłam od niego jednego. Zayn podał mi zapalniczkę i odpaliłam. Zaciągnęłam się i powiedziałam do siebie. - Tęskniłam za tym.





________________________________________________________

Czekacie ponad miesiąc na ten gówniany rozdział. Nie miałam weny.
A co do Zayna i Louisa, to te joiny były mi potrzebne do rozdziału, bez żadnych hejtów na nich.
Możecie mnie powyzywać itd. za to że dodaje tak rzadko rozdziały :(
                                                         KOMENTUJEMY!