poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 5

Mam ich wszystkich dosyć, najbardziej Harrego. Myślę, że nie będziemy się lubić w przyszłości. Ale on jest taki... Swdcfvgbh. Jego oczy, uśmiech, dołeczki. Chyba mi się podoba. CO, ROSE, NIE, STOP !
Nie dopuszczaj nawet takiej myśli do siebie ! Szczerze, to jest nawet zabawne. Taka zwykła dziewczyna z problemami zauroczyła się w kimś takim jak ON. Chłopak którego kocha kilkanaście milionów dziewczyn na świecie, może mieć każdą na pstryknięcie palcami, a ja kim jestem ? W porównaniu co do niego, to jestem nikim. Siedziałam tak i myślałam o nim.
 Dobra, przeanalizujmy wszystko. Jest sobota, a ja siedzę w tym pokoju, sama jak mały palec u stopy.
Co ja tu jeszcze robię ?! Idę się wyszaleć ! To jest Londyn, tu można wszystko.
Podeszłam do mojej szafy i wyciągnęłam z niej moją ulubioną sukienkę, dobrałam do tego kilka drobiazgów.
[KLIK] Położyłam wszystko na łóżku. Tak, to jest idealne. Napisałam jeszcze sms-a do Perrie i Jade czy może wybrały się ze mną. Odpisały mi szybko, że się zgadzają. Zrobiłam tylko lekki makijaż i byłam gotowa.
Zeszłam po ciuchu na dół, ale to co zobaczyłam mnie trochę zszokowało. Całe One Direction spali w różnych miejscach. Dokładnie było czuć alkohol.
- Wy się zabawiliście, teraz moja kolej. - Powiedziałam po cichu i wyszłam. Przed domem stało taxi, a w środku czekały na mnie dziewczyny. Przywitałam się z nimi buziakiem w policzek.
Po 15 minutach dotarliśmy do budynku od którego było słychać głośną muzykę. Weszłyśmy do środka bez problemu. Mając sławnych przyjaciół, ochroniarze uznali, że mam 18 lat.
Od razu skierowałyśmy się do baru. Pezz zamówiła nam drinki. Powiedziała, że muszę tego spróbować.
Po krótkiej chwili dostałyśmy zamówienie. Wypiłam to wszystko od razu. Niesamowite.
- Ja idę do łazienki! - Krzyknęłam.
- To my idziemy na parkiet! - Odkrzyknęła Jade. Ruszyłam w stronę toalet. Weszłam i co zobaczyłam ?
Jakieś dwie dziewczyny które wciągają heroinę. Jedna już skończyła swoją dawkę i popatrzała na mnie.



- Chcesz może ?
- Nie, ja brałam jeszcze niedawno, ale już nie. -Odpowiedziałam i próbowałam nie dać się namówić. Jej koleżanka również skończyła i powiedziała do mnie 
- Zostało nam trochę, wiemy że chcesz. Przez to będzie lepsza zabawa. - Dobra. Dałam się namówić. Wzięłam od niej banknot zawinięty i zrobiłam to.
- I jak ?
- Bosko. Dzięki, i może do zobaczenia. - Powiedziałam się i jakimś cudem dostałam się parkiet. Wzrokiem znalazłam przyjaciółki. Ciekawe czy się skapną ? Kiedy mnie zauważyły, mogła po nich poznać, że są już pijane.
- Chodźmy jeszcze do baru! - Zaproponowałam, w końcu chcę zaszaleć, po to tu jestem.

*oczami Harrego*
Obudziłem się na podłodze, koło telewizora u Nialla. Muszę sobie przypomnieć co się działo.
Znalezione papierosy u Rose. Ostra kłótnia. Dostałem w twarz. Piliśmy z chłopakami. O kurwa !
Nie lubię się kłócić, a tym bardziej z nią. Zależy mi na niej jak na nikim innym. Pójdę ją przeprosić za tą całą aferę. Zapukałem do jej drzwi. Nikt nie reaguję. Sprawdziłem czy otwarte. Nie.
- Rose, proszę otwórz. - Poprosiłem ale nadal nie otwierała. Męczyłeś się tak 15 minut i już nie wytrzymałem dłużej. Wyważyłem drzwi. - Czy tak trudno otworzyć te jebane drzwi ! - Wydarłem się.- Rose? Jesteś tutaj ? Rose ?! - Od razu przybiegła reszta One Direction.
- Co się stało ?! - Zapytał Liam.
- Nie ma Rose !
- Jak to nie ma ?! - Powiedzieli równo.
- Co ja teraz zrobię, zginęła mi siostra. - Louis poklepał go po ramieniu. -Zayn zadzwoń do Perrie, może ona coś wie ! Szybko ! - Malik wyciągnął telefon i zadzwonił do swojej dziewczyny.
*ROZMOWA TELEFONICZNA*
- Hallo ?!
- Gdzie ty jesteś ?! Jest tak Rose ?!
- Na imprezie w moim ulubionym klubie, yyy.. wiesz coś tu głośno, muszę kończyć pa !
*KONIEC*
- I co ? Jest tam ? Gdzie ona jest ? Powiedz, że coś wiesz. To twoja wina Harry ! - Niall rzucił się z pięściami na swojego przyjaciela.
- Ej ! Nialler, spokojnie ! Perrie jest w klubie, i to prawdopodobnie z Rose, bo jak się zapytałem to się rozłączyła. - Wszyscy od razu pobiegliśmy do auta. Postanowiłem, że ja będę prowadzić, ponieważ jak taki Liam, na zamiar jechać 60km/h to wolę żebym to ja siedział za kierownicą.
Dojechaliśmy w 5 minut. Wysiedliśmy i skierowaliśmy się do ochroniarzy, od razu nas wpuścili. Plus bycia sławnym.
- To wiecie co, ja poszukam ich przy barze, a wy się rozdzielcie.. - Powiedział Louis, każdy z nas dobrze wiedział, że chce wypić. Cały on. Każdy z nas poszedł w inną stronę. Ja wszedł na parkiet i szukałem jej.
Zobaczyłem włosy Pezz i podszedłem bliżej, przed nią tańczyła Rose. Złapałem ją za przed ramie i zaprowadziłem w stronę auta. Czemu auto, a nie łazienka czy na dworze ? Nie chce, żeby ktoś to słyszał, bo zaraz będą kolejne plotki.
Rosi [czyt. Rołzi] na początku się wyrywała, ale potem się uspokoiła, bo wiedziała, że nie ma ze mną szans.
Otworzyłem jej tylne drzwi i weszła do auta, LEDWO, ale weszła, oczywiście z moją pomocą, ja stałem i patrzyłem na nią.
- Jestem świnią, wiem. Ale co ci strzeliło do głowy, żeby uciec z domu. Wszyscy zawału serca dostali jak się dowiedzieli, że cie nie ma..
- Skończ. - Przerwała mi.
- A gdyby ci się coś stało, to co ? Czyja by była wina, każdy by się obwiniał, nawet twoi rodzice, pomyślałaś o nich, o nas wszystkich. Ro, popatrz mi w oczy. - Kucnąłem koło niej. Podniosła głowę i spojrzała na mnie. NIE! - Ty jesteś naćpana ?! Co ci przyszło do głowy ?!
- Zamknij się. - Powiedziała i pocałowała mnie. CZY JA JESTEM W NIEBIE ? Nie wierze, marzyłem o tym, od czasu kiedy ją poznałem. Było czuć alkohol, ale to mi nie przeszkadzało.
Rose położyła się na całych tylnych siedzeniach ciągnąc mnie za sobą, cały czas namiętnie całując.
Powoli zacząłem ściągać jej koszulkę, ale coś mi nie pasowało. Dotyk ? Spojrzałem na jej brzuch i zamarłem. Nie mogłem  z siebie żadnego słowa wykrztusić. Dziewczyna szybko zasłoniła ciało i usiadła.
- Hazz, to nie jest to o czym myślisz. - Zaczęła, ale ja i tak wiedziałem dobrze.
- Dlaczego to robisz ?
- Daj sobie wytłumaczyć, mój kot jest po prostu trochę drapieżny i on..
- Nie oszukuj mnie. - Łza pojawiła mi się w oku, ale nie mogłem żeby wypłynęła.
- Przepraszam, po prostu nie wiesz jak to jest mieć sławnego brata, a rodzice mają cię w dupie przez okrągłe 3 lata, dopiero się tobą zainteresują jak policja przyjdzie do domu. To już uzależnienie. - Czy ona płaczę ? Przytuliłem ją mocno do siebie.
- Mała nie płacz, będzie dobrze. Pomożemy ci z tego wyjść. - Pocałowałem ją w czoło i mocniej tuliłem.
- Wracamy do domu, jest mi zimno. - Ściągnąłem z siebie marynarkę i nałożyłem a jej ramiona.
- Napiszę sms-a twojemu bratu, że jesteś cała i wracamy, oni sobie poradzą. Możesz się położyć spać jak chcesz, siedzenia są naprawdę wygodne.
- No ciekawe co ty na nich robiłeś.. - Powiedziała cichym głosem, a ja na nią spojrzałem dziwną miną, po czym oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem.



____________________________________________________________________________

Od autorki :  Jest nas 17, niewiarygodne. Dziękuję z całego serducha. Komentujemy, komentujemy, bo dzięki temu, że było 10 komentarzy rozdział jest taki długi.
Jest nowa zakładka "INFORMOWANI"

Jak pojawi s ię nowy rozdział, mogę was poinformować, wystarczy podać swojego aska lub twittera w komentarzu :)

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 4

Obudziłam się o 8:40 ponieważ wczoraj poszłam dość wcześnie spać, bo byłam wykończona tym całych shoppingiem z Harrym. Kiedy schodziłam po schodach, zatrzymałam się na chwilę, bo słyszałam, że całe One Direction rozmawia o czymś. Ale nie jestem pewna o czym.
- I co teraz zrobimy, jak Modest jej nie zaakceptuję. - Powiedział Liam.
- Muszą, przecież to też moja siostra. - Chyba o mnie gadają, ale co ja takiego zrobiłam ?
- Trzeba jej powiedzieć i to jak najszybciej. - Teraz odezwał się Zayn.
- Najpierw trzeba ją trochę rozluźnić i na spokojnie powiedzieć.- Ja zawsze jestem wyluzowana, dzięki brat. Postanowiłam, że po prostu tam zejdę i udam, że nic nie słyszałam. Jak mi nie powiedzą to sama od nich to wyciągnę.
Weszłam do salonu w mojej słodkiej piżamce. Mogłam się najpierw ubrać. Dobra, ciul z tym.
- Cześć, a co tu takie zebranie ? - Zapytałam patrząc na każdego z nich z lekkim uśmiechem.
- A nic, takie tam pogaduchy. - Powiedział Niall, chowając poranną gazetę za plecy.
- Od 8 rano.. A co tam masz ? - Chciałam mu ją zabrać, ale on ją złapał i wyrzucił za siebie, tym samych trafiając w wazon który upadł na ziemie, rozbijając się.

- Kurwa, Rose ! Widzisz co zrobiłaś ! Idź do siebie do pokoju, już ! - Krzyczał mój brat.
- Ale to nie moja wina, ja .. przepraszam. - Pobiegłam do siebie do pokoju, zamykając drzwi na klucz. Wyciągnęłam zestaw. Z torby wyciągnęłam paczkę papierosów i wyszłam na naprawdę WIELKI balkon. Odpaliłam jednego i się zaciągnęłam. Usiadłam podpierając się o ścianę dzielącą z moim pokojem.

Usłyszałam, że ktoś próbuję wejść do mojego pokoju.
- Rose, nie przejmuj się nim. - Powiedział Harry przez drzwi.
- Jest po prostu zdenerwowany. - Dodał Louis.
- Otwórz, prosimy. - Poprosił Liam. Skończyłam palić i poszłam otworzyć im drzwi. Z nimi nie wygram. 
- No to, przychodzicie ponieważ ? - Zapytałam.
- Nialla ponosi, ma kryzys, w sumie jak my wszyscy.. - Powiedział Zayn.
- Dobrze wiem, że chodzi o mnie. Jak próbuję być dobrą siostrą, żeby mu pasowało to zawsze musi się coś spierdolić ! - Krzyknęłam i usiadłam na łóżku, chowając twarz w dłoniach.
- Ej, mała ale tu nie o to chodzi. Jesteś świetną siostrą, tylko .. - Zaczął, ale nie skończył Lou.- Hazza, ty jej to powiedz.
- Dobra. Nialler nie chciał żebyś zobaczyła gazety, ponieważ na pierwszej stronie jest nasze zdjęcie z wczorajszych zakupów i nagłówek ,,HARRY STYLES MA NOWĄ DZIEWCZYNĘ!" Chcieliśmy to rozwiązać żeby Modest się nie dowiedział, ale to chyba nie możliwe.
- Co ten cały "Modest" ma do mnie ? - Zapytałam, bo nie do końca rozumiałam to wszystko.
- Oni mogą cię nie zaakceptować wiedząc, że NIBY jesteś moją dziewczyną, ale raczej jak jesteś siostrą jednego z nas, to nic nie mogą zrobić, co nie chłopaki ? - Popatrzył na resztę, a oni kiwnęli głowami.
- No to grupowy misiu ! - Krzyknął Louis i rzucili się na mnie. Ale to nie trwało długo, gdyż prawie równocześnie się ode mnie oderwali i popatrzali morderczym wzrokiem. Nie wiedziałam o co im chodzi.
Oni popatrzyli na siebie i zaczęli mi poszukiwać pokój.
- Co wy robicie ?! Przestańcie ! Kurwa ! - Co oni do chuja robili ?! - A chuj wam wszystkim w dupę ! - Wyszłam z mojego pokoju trzaskając drzwiami. Zeszłam do kuchni, a tam siedział mój załamany brat.
Usiadłam koło niego, a on bez słowa mnie przytulił tak mocno, że ja się prawie dusiłam.
- Strasznie cię przepraszam, jestem głupi, nie wiem po co tak na ciebie naskoczyłem, to nie twoja wina. Wybaczysz mi ? - Zaśmiałam się i jeszcze raz się do niego przytuliłam. - To oznacza tak ? - Zapytał dla upewnienia.
- Jasne że .. - Nie dokończyłam bo do pomieszczenia prawie, że wbiegli Hazza, Lou, Liam i Zayn.
Zatrzymali się przed nami i pokazali nam moją paczkę papierosów.
- Co to kurwa jest ?! - Powiedział Harry.
- Papierosy nie widzisz. - Odpowiedziałam
- Tyle to wiem, ale co one robiły u ciebie w torbie ?!
- A jakie ty masz prawo grzebać mi w torbie !
- Rose, o co im chodzi ? - Zapytał Nialler patrząc raz na mnie, raz na chłopaków.
- Przeszukiwali mi pokój, wiesz masz na tyle fajnych przyjaciół, że wcale mnie nie znając, wkładając nosa w nie swoje życie, a co ? - Powiedziałam z taką ironią i sarkazmem, że nie wiedzieli co odpowiedzieć. Podeszłam do Hazzy i wyrwałam mu moją własność i chciałam iść do pokoju, ale on jest na tyle uparty, że zabrał mi znowu papierosy. Przywaliłam mu w tą jego śliczną twarz, wyleciała mu paczka z rąk, złapałam ją i powiedziałam mu.
- Pierdol się. - Od tam stał łapiąc się za za policzek.
- Ciebie zawsze. - Odpowiedział cicho, ale i tak to usłyszałam. Niall posłał mu morderczy wzrok, a ja mu jeszcze pokazałam środkowy palec.




__________________________________________________________________________

Od autorki : Dobra, czytelników jest 11, a komentuję 2-3 osoby. 
Teraz za 5 komentarzy będzie następny rozdział, a i jeszcze prosiła bym porozgłaszać bloga, żeby było nas więcej i miała bym wtedy większą motywację do pisania nowych rozdziałów 
NOWI CZYTELNICY = WIĘCEJ POMYSŁÓW 

wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział 3


Wstałam o 11.30. Zeszłam na dół, a tam mój kochany braciszek robi nam śniadanko. Chyba mnie nie zauważył, stanęłam za nim i zakryłam mu oczy.
- Rose wiem, że to ty. - Powiedział śmiejąc się.
- Skąd wiesz ?
- A kto inny jest w tym domu, oprócz nas ? - Głupia ja, mogłam się domyślić. - Siadaj do stołu, zaraz ci podam śniadanko. - Usiadłam, a Niall podał mi wielką miskę płatków. - Smacznego.
- I ty myślisz, że ja to zjem ?
- Wszyściutko, bo idziesz na zakupy. Musisz mieć w co się ubrać, bo zaczynasz chodzić do szkoły. - Słucham ?! Nie, nie, i jeszcze raz nie.
- Niall, ja tu nikogo nie znam. Proszę nie. Oni pewnie będą udawać moich przyjaciół, bo jestem twoją siostrą. - Spuściłam wzrok, bo dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Teraz ludzie będą albo mnie uwielbiać albo nienawidzić.
- Rose, nie denerwuj mnie, dobrze ? Masz chodzić do szkoły.
- Nie chce się z tobą kłócić, ale postaw się na moim miejscu. Pojawiam się w twoim życiu, wszyscy się o mnie dowiadują, kupujesz mi wszystko co ja tylko chce. Robią mi zdjęcia na każdym kroku, zaczynają wiedzieć o mnie wszystko. Pojawią się plotki o mnie i będą na okładkach gazet. Będę hejtowana za to jak wyglądam lub za to, że znam One Direction. I nawet mi nie mów, że nie mam racji. - Łzy pojawiły mi się w oczach, chyba mam racje. Dopiero się zorientowałam o tym, że bycie siostrą Nialla Horana, nie jest takie łatwe, a ja jestem bardzo wrażliwa.
- Ej, głowa do góry. Będzie dobrze, ale tych zakupów to już nie odwołam, bo Harry za 10 minut będzie. Nie próbuj tego odwołać, bo chłopak się nakręcił, a teraz jedz.
- Drdctvybuni, ok.
- Mojej siostrzyczce humor powrócił ! Yeah !
- Zamknij się ! - Po zjedzeniu poszłam się ubrać.

Kiedy przyjechał Harry, zbiegłam na dół i przywitałam się z nim, buziakiem w policzek ? Dziwne.
- Gotowa na shopping ? - Zapytał lekko zmieszany.
- Tak, ale czemu z tobą jadę, a nie Perrie lub Jade ? Chyba dziewczyny lepiej znają się na modzie.
- Zdziwisz się mała. - Powiedział po czym złączył nasze dłonie, odwróciłam się z stronę brata i wzrokiem zapytałam o co mu chodzi. A on tylko podniósł kciuki do góry. O co tu chodzi ?
Hazza otworzył mi drzwi od auta, wsiadłam, a następnie on na miejscu kierowcy. Po jakiś 15 minutach byliśmy pod wielkim centrum handlowym. Wysiadłam z auta i czekałam na Harrego. Znowu złapał mnie za rękę.
- Nie przeszkadza ci to ? - Zapytał się, chyba wiem o co mu chodzi.
- Nie, skąd że. To miłe.- Uśmiechnęłam się do niego.

Od 4 godzin jesteśmy na zakupach, a mi już nogi odpadają.
- Koniec już. Proszę. Błagam. Harry, kochanie. - Ups, chyba to "kochanie" mi samo wyleciało z ust.
- Tylko pójdziemy po buty, skarbie. - I ten jego uśmiech. Awwrrrr. Weszliśmy do wielkiego sklepu, w którym były wszystkie buty jakie tylko sobie wymarzyłaś. Czy ja jestem już w niebie ? 
- No to które ci się podobają ? - Zapytał. Yy, wszystkie ? Pochodziłam chwilę po sklepie i wybrałam jedną parę Vansów i jedną Air Maxów.
- Nie wiem które wybrać. - Patrzyłam raz na jedne, raz na drugie.
- Bierzemy obie ! - Czy ty sobie żartujesz ? - Chodź do kasy. - Myliłam się.

Po tych całych WIELKICH zakupach poszliśmy coś zjeść do Nando's. Spotkaliśmy tak Nialla. Przytuliłam się z nim na powitanie. 
- No to co tam sobie kupiłaś ? - Zapytał, patrząc na siedem toreb które niósł Hazza. 
- No to : pięć bluz, krótkie spodenki, dwie pary spodni, trzy koszule, dwie torebki, kamizelkę, czapkę, sześć koszulek, glany, Air Maxy, vansy i lity. 
- No to Harrego wykończyłaś.
- Chyba on mnie. - Zaśmiałam się, bo to prawda ! Śmieszna prawda. 


__________________________________________________________________

Siostry, życzę wam spełnienia marzeń, spotkania One Direction, wesołych, spokojnym i miłych świąt.
Duuużo prezentów i uśmiechu i jak najmniej łez :* <3 




niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 2

Modliłam się w myślach, żebym to była ja.
- Numer .. 234. - To ja to ja to ja to ja. Zaczęłam piszczeć i krzyczeć wraz z Perrie i Jade. Nie mogę w to uwierzyć.- Proszę się zgłosić zaraz do mnie.

Boję się, że Niall może być wkurzony na mnie. Wyszłam nie wiadomo gdzie o 11, a wracam o 21. Może jeszcze nie wrócił ze studia. Kiedy byłam pod domem sprawdziłam czy drzwi są otwarte. W mordę, otwarte. Weszłam najciszej jak umiałam.
- Do kuchni, już. - Odezwał się Niall, a ja się cała trzęsę ze strachu. Kurwa, jak on na mnie działa, od kiedy ja nie jestem taka odważna jak zawsze. Weszłam do kuchni i zobaczyłam całkiem spokojnego blondaska.
- Cześć, to o czym chcesz pogadać ? - Rose ale ty mądra, lepszego pytania nie było.
- Słuchaj mnie młoda, teraz mieszkasz ze mną i to mnie się słuchasz, zawsze mi mówisz gdzie idziesz, z kim i kiedy wracasz. Rozumiesz ? - On chyba sobie ze mnie jaja robi.
- To ty mnie posłuchaj, będę robiła co chce, wychodziła gdzie i kiedy chce. I ciebie to powinno gówno obchodzić. - No i taką Rose lubię.- Idę do swojego pokoju, a i jeszcze coś. Dostałam się do najlepszej grupy tanecznej w Londynie, tu masz ulotkę, "tatusiu".- Wyszłam stamtąd, mam kurwa jego dość !
Położyłam się na swoje łóżko i patrzyłam w sufit i po prostu myślałam, na głos.
 - Dlaczego nie może być normalnie. Jak kurwa normalne rodzeństwo, które się bije dla zabawy. Które będzie razem jeść śniadanie, które będzie się sobie nawzajem wyżalać, które będzie się chronić przed kłótniami z rodzicami. Które będzie się wyzywać, a zaraz będą razem oglądać film, które się rozśmiesza zawsze do bólu brzucha. - Aż mi łezka poleciała. KURWA Rose ogarnij się ! 
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Zobaczyłam spadającą gwiazdą. Zamknęłam oczy i powiedziałam życzenie.
- Chcę mieć kochającego brata, który oddałby za mnie życie. - Otworzyłam oczy i nagle ktoś zaczął mnie przytulać od tyłu, wystraszyłam się trochę, odwróciła twarz i zobaczyłam mojego brata.
- Też bym chciał mieć normalne rodzeństwo. - Powiedział, a ja nie do końca wiedziałam o co mu chodzi. Chwila..
- Czy ty mnie podsłuchiwałeś ?! - Zaśmiał się, a ja sięgnęłam po poduszkę z łóżka i rzuciłam w niego. Ten przerzucił mnie przez ramię i zaniósł na dół. Ja śmiałam się i biłam go, żeby mnie puścił.
- Mam dla ciebie niespodziankę siostrzyczko. - Kiedy weszliśmy do salonu byli tam ludzie. - Poznajcie moją siostrę Rose. - Oni zaczęli się śmiać, jest z czego, serio.
- Niall, możesz mnie puścić. Proszę.- Rzucił mnie na kanapę, a dokładniej na trzy pary nóg.- Wybaczcie mi, ale mam takiego dziwnego brata, Rose jestem. - Wstałam i podałam im rękę.
- Ja jestem Louis, ten zabawny, możesz na mnie mówić Lou, to Liam, ten najnormalniejszy, to jego dziewczyna Danielle, to Harry, ten romantyk, na niego mów Hazza, to Eleanor, moja dziewczyna, a jeszcze jeden zaraz będzie ze swoją dziewczyną i jej przyjaciółką, to też Nialla dobra przyjaciółka, ale nie mów mu, że ci mówiłem. - Zaśmiałam się, bo widać, że chłopak ma poczucie humoru.
Usiadłam koło .. chwila wiem .. koło Harrego i uśmiechnął się do mnie tak pięknie, że zmiękły mi kolana, a na jego policzkach pojawiły się dołeczki.
- Aww, ja też takie chce. Oddasz mi je ? - Zrobiłam minę kota ze Shreka, a on udawał, że je wyrywa i przykleja do moich polików. Wszyscy się zaśmiali.
- Przyjechali ! - Krzyknął Louis i pobiegł do drzwi, po drodze wywalając się. Wszyscy nie mogli ze śmiechu, to wyglądało po prostu zawodowo.
- On jest taki zawsze ? - Zapytałam się jego dziewczyny, a ona potwierdziła to kiwając głową.
Do salonu weszła Jade i Perrie trzymającego za rękę jakiego chłopaka.
- Rose ? - Zapytała Jade
- Jade ?
- Rose ? - Zapytała Perrie
- Perrie ? - Wybuchłyśmy wszystkie trzy śmiechem, a reszta nie wiedziała to tu się dzieje.
- Skąd wy się znacie ? - Zapytał Niall.
- Długa historia...-Zaczęła Pezz i jakieś 10 minut opowiadała naszą przygodę poznania się.- ...No i tak właśnie się poznałyśmy, co robimy ?
- Standardowo, butelka ! - Krzyknął Harry, po czym wszyscy usiedli w kółku. Hazza kręcił pierwszy. I wypadło na mnie. - Prawda czy wyzwanie ? Wyzwanie wiedziałem. Zatańcz coś !
- Spoko. - Nie starałam się zbytnio. To tylko zwykłe wyzwanie.
Kiedy skończyłam podszedł do mnie Niall i złapał mnie za policzki i jak małemu dziecku robiąc, powiedział.
- Jak moja siostrzyczka umie pięknie tańczyć. - On chyba się czegoś naćpał, nie znam go takiego.

Później graliśmy dalej, a wyzwania były jeszcze gorsze. Kiedy wszyscy poszli, poszłam się umyć i spać. Jak już zasypiałam przyszedł do mnie Nialler.
- Przepraszam, za to na początku. Nie wiedziałem, że jestem taką fajną siostrą. - Uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niego.
- A ty taki fajnym bratem. - Powiedziałam szeptem, że prawie tego nie usłyszał.


____________________________________________________________________

Kolejny rozdział, jest nas 9. Jak się cieszę ! Rozdział dodałam 10 minut przed 24, czyli dałam radę ! Buziaki :*

piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 1




- Daj mi chociaż do sklepu wyjść ! -Wybuchłam na mojego brata wymachując rękoma. Nie moja wina, że on trzyma mnie tu jak w klatce. -Jestem już prawie dorosła !
- Ale głupia ! -Zesztywniałam. -Słyszałem wszystko co robiłaś, zaraz wyjdziesz i wrócisz zaćpana z facetem u boku. Przeleci cię, po czym..
- Nie kończ. Dobrze wiem co miałeś na myśli.- Odwróciłam się na pięcie i stałam tyłem do Nialla. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
- Rose, ja przepraszam .. - Chciał położyć rękę na moim ramieniu, ale w ostatniej chwili złapałam ją i lekko wykręciłam.
- Nie znasz mnie, nie wiesz o mnie nic ! -Wysyczałam mu prosto w twarz. Następnie zabrałam swój płaszcz i wyszłam. Pierwszy raz jestem na świeżym powietrzu odkąd tu mieszkam, prawdopodobnie na stałe. Nie będę tu tylko siedzieć przed telewizorem i obżerać się chipsami. O nie, ja taka nie jestem. Muszę sobie znaleźć, takiego co mnie zainteresuje.
Chodziłam sobie ulicami Londynu, a mój telefon ciągle dzwonił. Chciałam go wyłączyć, ale coś przyciągnęło moją uwag. To było ogłoszenie do szkoły tańca. Ja i taniec ? Nigdy nie próbowałam zawodowo, tylko czasem coś jak sprzątałam. Ale może warto spróbować ?
Szybkim krokiem poszłam do mieszkania, drzwi zamknięte. Klucz pewnie pod wycieraczką. Zgadłam!
Wparowałam jak burza i od razu się przebrałam w [KLIK] i poszłam do kuchni po butelkę wody, a tu widzę karteczkę na lodówkę.
 POSZEDŁEM DO STUDIA, POGADAMY WIECZOREM. NIALL
Czy on próbuję być jak taki kochany i opiekuńczy, a zarazem groźny ? Wybaczcie, ale coś mu to nie wychodzi. Wzięłam picie i wyszłam zamykają drzwi. 
Teraz szukam studia tanecznego FORCE. Kurdę, chyba będę musiała się kogoś zapytać. 
Widzę dwie dziewczyny chyba w moim wieku. Podeszłam do nich. 
- Przepraszam, wiecie może gdzie jest studia taneczne FORCE ? - Zapytała z nadzieją, że wiedzą. 
- Właśnie tak idziemy. A ty na casting ? My też! Jak cię miło poznać! - Od razu odpowiadała bardzo sympatyczna blondynka.- Tak w ogóle to jestem Perrie, a to jest Jade, moja przyjaciółka. Chodź, pójdziemy razem, bo ty biedulko się zgubisz.- Zaśmiałam się lekko. 
- Miło mi was poznać, jestem Rose. 
- Ile masz lat ? Nie kojarzę cię jakoś .. - To mówiła Jade
- 17, od tygodnia mieszkam z bratem.- Resztę drogi miło nam się rozmawiało i szybko doszłyśmy. Poszłam się zapisać. Ehh, formularz. Imię. Nazwisko. Wiek. Data urodzenia. Miejsce zamieszkania. Numer telefonu. 
Ludzie, czy wy chcecie mnie okraść ?! 
Chwila czekania na ogarnięcie organizatorów i zaczęło się!
- Witam, nazywam się Charlotte Mox i jestem choreografką całego stowarzyszenia FORCE. 
Casting polega na pokazaniu swoich umiejętności kolejno z waszymi numerami. Każdy na 45 sekund na swoją solówkę. Życzę wam powodzenia ! - Dobra, wdech, wydech. Jestem zdenerwowana. 
- Rose, będzie dobrze. Dasz sobie radę. - Podnosiła mnie na duchu Perrie. Ona jest taka zabawna, a jednocześnie miła. Po prostu taki promyk radości ! 
Poszłam się rozgrzać i.. O KURWA JEGO MAĆ ! JA NIE MAM NIC PRZYGOTOWANEGO DO ZATAŃCZENIA ! Co tu zrobić ? Co tu zrobić ? 
- Numer 234 ! - To ja ?! To ja ! Teraz to poległam. 
Chwila namysłu i chyba będę improwizować. 
- Masz 45 sekund Rose. Powodzenia. - Uśmiechnęła się do mnie przyjacielsko Charlotte. Wydaję się miłą kobietą jak na pierwszy rzut oka. 
Puścili bardzo dobrze znaną mi piosenkę.
Już wiem co robić. 
..........................
To była najgorsza minuta mojego życia. 
Chyba dałam z siebie wszystko.
A brawa miała wielkie, więc chyba było dobrze.
Mam nadzieję. Odszukałam wzrokiem moje nowe znajome które miały oczy jak pięciozłotówki.
- Rose. To. Było. Genialne. Gdzie ty się nauczyłaś tak tańczyć ? - Jade nie wierzyła własnych oczom, no to chyba się popisałam. 
- Nigdzie, sama dla siebie w domu przy sprzątaniu. - Zaśmiałam się, bo to serio brzmi śmiesznie. 
Chwilę jeszcze z nimi gadałam, kiedy zaczęli ogłaszać wyniki. 
- Tylko 20 osób z około 250 przejdzie. Proszę się nie poddawać, jesteście naprawdę zdolni. Rozwijajcie się  dalej. Wymienię osoby które przechodzą .. - Wymieniła już chyba 10 osób, w tym Perrie i Jade. Jestem z nich dumna. Mają talent. - I ostatnią osobą jest .... 



________________________________________________________________________

Od autorki : No to pierwszy rozdział ! Yeeeah, komentujcie, jest już nas 7 ! 
Buziaki :* 


środa, 18 grudnia 2013

Prolog

Kiedy mój brat, Niall Horan
stał się sławny, rodzice przestali mnie doceniać.
Liczył się tylko on. 
Ile to on osiągnął ze swoimi przyjaciółmi. 
Jaki to o jest idealny. 
Te komplementy słyszałam za każdym razem,
jak dostał nagrodę, wyróżnienie, cokolwiek. 
A ja ? 
Ja się nie liczyłam w tym "pięknym" świecie. 
Kiedy skończyłam gimnazjum z czerwonym paskiem ? 
Zachwyt ? Podziw ? Chociaż pogratulować.
Nie, bo po co, przecież najważniejszy jest Niall. 
Postanowiłam, że w liceum będę idealna, dla nich. 
Każdy konkurs naukowy, olimpiada.
I tak robiłam, wygrywałam wszystko, i co ? 
Nie zmieniło to nic. Nic. 
W końcu zaczęłam popadać w złe towarzystwo. 
Fajki. Alkohol. Narkotyki. 
Tak wyglądał mój każdy dzień. 
Kiedy rodzice się dowiedzieli,
już było za późno. Nie mogli nic zrobić.
Byłam uzależniona.
Wtedy dopiero się mną zainteresowali. 
Wtedy kiedy ja miałam ich w dupie. 
A oni podjęli decyzję której się nie spodziewałam. 
Wyprowadzam się. 
A gdzie ? 
Do mojego kochanego, przesłodkiego, IDEALNEGO ..
braciszka. Który mieszka w LONDYNIE.
Niby zawsze chciałam tam mieszkać, ale nie z nim.

Kiedy minął tydzień mojego nowego życia.
Niall był bardzo opiekuńczy. 
Dziwne ? Chyba.
 A może ja go po prostu nie znam ? 
   




_________________________________________________________________________
Od autorki : Hej :* Taki krótki prolog, żebyście wiedzieli o co chodzi ;) 
1 rozdział już niedługo :* 
Będzie się działo :) 
Pisać co sądzicie o tym w komentarzu.