- Wszystko dobrze? - Zapytał zdziwiony chłopak.
- Lepiej być nie mogło! - Odpowiedziałam i zaśmiałam się. Poczułam dłoń na czole, znowu się zaśmiałam.
- Nie masz gorączki... - Nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Tylko dobry humor! - Krzyknęłam i zaczęłam wymachiwać rękami. Hazz był lekko zorientowany. - Baw się! - Znów wydarłam się by przekrzyczeć muzykę.
- To my chyba wracamy już do domu. - Powiedział na jednym tchu loczek do kolegów. Złapał mnie za nadgarstek i zaczął wyprowadzać. Nie miałam sił by się szarpać z nim, gdyż na sto procent nie miałam szans. Był ode mnie o wiele silniejszy.
- JEDNOROŻCE! - Wrzeszczałam i śmiałam się jednocześnie. - Lecimy je złapać! Do boju pokemony!
- Rose! Co ci wsypali do alkoholu?!
- Nie, ja serio lubię zwierzęta. - Powiedziałam spokojnie i spojrzałam mu w oczy. I to był mój błąd.
- Masz 10 sekund żeby się znaleźć w samochodzie. - Powiedział bardzo wkurzony, na co ja posłusznie go posłuchałam. Siedziałam już w jego aucie, on chwile po mnie przyszedł, przy czym mocno trzasnął drzwiami.
- A ty nie piłeś? - Zapytałam z uśmiechem, ponieważ prowadził. Ale zero odpowiedzi. Jego szczęka była zaciśnięta, a dłonie na kierownicy mocno ściśnięte. Patrzył prosto przed siebie. Było pusto na ulicach, nagle zjechał na pobocze i wziął głęboki oddech. - Spokojnie. - Powiedziałam i położyłam rękę na jego kroczu. Gdybym była w normalnym stanie, wątpię żebym to zrobiła. Harry strzepnął moją dłoń i zwrócił twarz w moją stronę. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że on nie jest na mnie zdenerwowany. On jest wkurwiony.- Co ja.. - I teraz dostałam w twarz. Tak, dostałam z liścia od mojego chłopaka.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Że za każdym razem gdy będziemy na imprezie ty będziesz naćpana?!
- Ha.. - Chciałam mu przerwać.
- Ja mówię! Rozumiem, że kiedyś to było twoim uzależnieniem, ale teraz robiąc to, ty mnie ranisz! Nienawidzę patrzeć jak ktoś kogo kocham zabija się od środka..
10 minut później byliśmy pod domem. Jak na razie nie śpieszyło mi się żeby wysiąść. Chłopak wysiadł, otworzył moje drzwi i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do mojego pokoju.
- Przebrać Cię w piżamę? - Zapytał spokojnie, a ja tylko pokiwałam głową. Zaczął mnie powoli rozbierać. I znowu zobaczył to czego nigdy nie powinien. Szybko zakryłam ciało kołdrą i schowałam twarz w poduszkę. - Spokojnie.. - Powiedział, spojrzałam na niego i zobaczyłam łzy w jego oczach.
- Byłam taka słaba, byłam tchórzem.. - Szepnęłam cicho.
- Ty walczyłaś, idź spać Rosi.
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo masz zostać ze mną.
- A jak zareaguję Niall jak zobaczy nas razem w łóżku?
- Będzie pijany, proszę, no. - Zrobiłam smutną minę. Przekonałam chłopaka i ściągnął spodnie i koszulę. Położył się obok. - Hazziu, a nie dasz buzi na dobranoc? - Zapytałam nadal udając smutną i przygnębioną.
- Nie. - Powiedział stanowczo. Spojrzałam na niego zdziwiona. - Za dzisiejszą akcje. - Pokiwałam lekko głową i obróciłam się do niego plecami. - Postaw się na moim miejscu. - On również się ode mnie odwrócił. Dopiero po godzinie zasnęłam.
*Harry; rano*
Wstałem około 11. Moje kochanie nadal spało. Jestem tak bardzo na nią zdenerwowany. A jeszcze bardziej na tego kto jej to dał. Nie wiem kto i co i jak, ale mam zamiar się dowiedzieć. W końcu byli z nią Zayn i Louis, na pewno coś widzieli. Dałem dziewczynie krótkiego buziaka w policzek i zszedłem na dół w samych bokserkach. Zobaczyłem Nialla siedzącego przy stole z butelką wody, a obok leżało pudełko tabletek.
- Siema, stary.
- Nialler, przypominam Ci, że jestem młodszy o rok.
- Wiem, stary. - Rozmawiać z debilem. - A co tu robisz?
- Stoję jak nie widać.
- Jak na razie widać, że nie w humorze jesteś. Co znowu zrobiła?
- Najarała się. - Chłopak się już więcej nie odezwał. Po pół godzinie Rose zeszła na dół. Usiadła koło swojego brata, wzięła tabletki do ręki i połknęła bez picia.
- To ja może pójdę do siebie. - Powiedziała i ruszyła w stronę schodów.
*Rose*
W pokoju spojrzałam w lustro i wyglądałam jak pół dupy za krzaka. Przeszłam się do łazienki żeby rozczesać włosy, wziąć krótki prysznic i nałożyć lekki makijaż. Wróciłam do pomieszczenia zwanym moim pokojem i postanowiłam zobaczyć co się dzieje na twitterze. Usiadłam na łóżku i położyłam laptopa na kolanach, zalogowałam się na portal i pojawiło mi się pełno powiadomień. Około miliona więcej obserwujących. Zdziwiłam się, że aż tak dużo osób dowiedziało się o mnie jako o siostrze Nialla Horana, lub dziewczynie Harrego Stylesa. Również było dużo tweetów wysłanych do mojej osoby.
,,Nienawidzę Cię!"
,,Dziwka, która daje dupy Harremu!"
,,Szmata! Życzę Ci śmierci!"
,,Umrzyj suko!"
,,Jesteś taka brzydka, jak dupa mojej babci!"
,,Mam nadzieję, że Hazz Cię zostawi po miesiącu jak nie mniej!"
Zamknęłam jak najszybciej komputer i odłożyłam. Postanowiłam zejść do chłopaków. Zastałam nie tyko ich, ale i resztę zespołu i ich dziewczyny. Pobiegłam do mojego chłopaka i go przytuliłam. Wszyscy przyglądali się nam.
- Ej, mała co się stało? - Zapytał Harry.
- Miałeś racje, wy wszyscy mieliście racje. - Powiedziałam mocniej wtulając się w jego tors. - One są okropne, nienawidzą mnie. - Odezwałam się znowu. Widziałam, że wszystkim było mnie bardzo szkoda. W sumie dziewczyny chyba wiedziały co czuje.
- Rosi, one muszą Cię zaakceptować, zobaczysz pokochają Cię. - Powiedział Liam.
- Dobra, ale zebraliśmy się tutaj wszyscy, żeby porozmawiać o czymś bardziej istotnym. O mój boże, czuję się taki ważny. - Wszyscy się zaśmiali na wypowiedź Horana.
- Przejdźmy do rzeczy. Zayn, Louis czy wiecie coś o tym co wzięła wczoraj Rose? - Oboje nic się nie odezwali, tylko spojrzeli na siebie.
- Powiedzieć im prawdę? - Zapytał Louis, Zayna.
- Chyba trzeba. - Odpowiedział chłopak.
- No bo.. - Zaczął Lou.
- To my jej daliśmy zajarać z nami jointa. - Dokończył Malik. Hazz cały się spiął, zacisnął pięści. Liam i Niall próbowali go trzymać, żeby nie wybuchnął i nie rzucił się na nich.
- CO WY JEJ KURWA DALIŚCIE?! - Krzyknęła Perrie.
- WY SOBIE CHYBA JAJA ROBICIE?! - Teraz odezwała się Eleanor.
- ZABIJE WAS! - Wybuchnął Styles i już go inni nie zdołali trzymać, chłopak zaczął okładać pięściami najpierw Zayna. Wszyscy próbowali ich odciągnąć od siebie, ale on był naprawdę bardzo zdenerwowany. Kopał również Louisa na którego był tak samo wkurzony.
- HARRY TO NIE ICH WINNA, TO JA ICH PRZEKONAŁAM, ŻEBY MNIE POCZĘSTOWALI! - Próbowałam przemówić mu do rozumu, jak na razie mi się nie udawało.
____________________________________________________
Jest rozdział!
Nie czekaliście miesiąc, tylko tydzień.
A więc, pisze go u mojej przyjaciółki; Wiktorii, w domu, gdyż moja siostra coś nie chce mi oddawać laptopa.
Wiki czyta Evila, ciągle się pyta jak mi idą rozdziały, ile już jest, czy coś jest mi potrzebne, a więc:
WSZYSCY W KOMENTARZACH DZIĘKUJEMY WIKTORII ZA GENIALNE GIFY I ZDJĘCIA!
<3 kocham="" nbsp="" p="" was="">
DAĆ 15 KOMENTARZY MISIE! xx
3>