1 KOMENTARZ = WIĘCEJ MOTYWACJI DO PISANIA
Ubrana, umalowana i gotowa do wyjścia czekałam na przyjazd Harrego.
- Rose, przyjechał ! - Krzyknął Niall z kuchni, szybko wstałam, w korytarzu ubrałam szpilki, tam pojawił się brat, opierający się o framugę drzwi. - Powodzenia.. - Uśmiechnął się do mnie, dałam mu buzi w policzek i już mnie nie było. Przed autem czekał.. chwila co ?! LIAM ?!
- Hej, pięknie wyglądasz, zapraszam.. - Otworzył mi drzwi od pasażera bym wsiadła.
- Wydaję mi się, że byłam umówiona z Hazzą, a nie z tobą.. bez urazy oczywiście. - Zaśmiał się cicho pod nosem i odpalił silnik. - Czy nie powinnam mieć jakiś wyjaśnień, o co tu chodzi ?
- Spokojnie, on to planował od tygodnia, jesteś szczęściarą.
- Dzięki. - Postanowiłam już się nie odzywać więcej. Resztę drogi nic się nie odzywałam, bo wiedziałam, że i tak nie dostanę konkretnej odpowiedzi.
Zatrzymaliśmy się na wielkim rynku. Liaś wyszedł żeby otworzyć mi ponownie drzwi, z zamiarem wyjścia.
- Co ja mam teraz zrobić ? - Zapytałam na co ten dał mi kopertę i odjechał.
Idź do kwiaciarni i weź wielki bukiet 25 róż.
Zobaczyłam Panią która patrzy w moją stronę i się uśmiecha. ZOBACZ Szłam w jej stronę.
- Dzień Dobry ja.. - Zaczęłam.
- Wiem, wiem. Ja wszystko wiem. Jesteś szczęściarą, skarbie. - Podała mi bukiet róż. Już dwie osoby mi mówią, że jestem szczęściarą.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się i poszłam w przeciwną stronę. Zauważyłam kolejny liścik pomiędzy kwiatami.
Szukaj Louisa.
Od razu zobaczyłam jego samochód i jego wesołą twarz. Powolnym truchtem biegłam w jego stronę. Pomachał mi, co również zrobiłam.
- Wsiadaj mała. - Powiedział, wykonałam jego polecenie. - Wiedz, że nic ci nie powiem. - Ten człowiek czyta mi w myślach. - Wiesz, że nigdy nie widziałem Hazzy takiego zakochanego, jednak zawsze wiedziałem, że dla kobiety jego życia zrobi wszystko, dosłownie. Może trudno w to uwierzyć, ale wskoczył by w ognień za nią. A on właśnie podobnie robi z tobą, naprawdę zależy mu na tobie, pewnie już ci to mówił, ale to prawda. Jak dasz mu kosza, to skopie Ci tyłek. Jesteś szczęściarą, Rose. - Kolejna osoba mi to mówi, uśmiechnęłam się do niego. Po chwili zatrzymał się troszkę dalej od centrum Londynu. Wysiadł z auta i umożliwił mi wyjście. Podziękowałam, po czym dał mi kolejną kopertę. Pożegnałam się z nim i zabrałam się za przeczytanie liściku.
Zaczęłam się rozglądać dookoła i zobaczyłam mężczyznę, około 45 lat, uśmiechnięty. Szedł w moją stronę. Jeju Harry, jak on mnie zgwałci to twoja wina. Próbowałam nie pokazywać w żaden sposób, że się boję.
- Kochana, chodź tutaj, no chodź, chodź. - Zachęcał mnie gestem bym do niego podeszła. Iść, czy nie iść, iść, czy nie iść. Ok, idę, jak Harry napisał, że to miły Pan to nic mi nie zrobi. Rose, spokojnie, on nic ci nie zrobi. Byłam już blisko niego, a on wystawił w moją stronę pudełko z różowymi pączkami. ZOBACZ - To dla Ciebie.
- Ja.. um, to od..?
- Tak, od Harrego. Bardzo porządny chłopak, szczęściara z Ciebie. - Już cztery osoby. - Ja już idę do mojej żony, a i jeszcze to.. - Wyciągnął z tylnej kieszeni kopertę. Podziękowałam i poszedł w stronę starego ale zadbanego domu.
Weź od miłego Pana 5 pączków.
Zaczęłam się rozglądać dookoła i zobaczyłam mężczyznę, około 45 lat, uśmiechnięty. Szedł w moją stronę. Jeju Harry, jak on mnie zgwałci to twoja wina. Próbowałam nie pokazywać w żaden sposób, że się boję.
- Kochana, chodź tutaj, no chodź, chodź. - Zachęcał mnie gestem bym do niego podeszła. Iść, czy nie iść, iść, czy nie iść. Ok, idę, jak Harry napisał, że to miły Pan to nic mi nie zrobi. Rose, spokojnie, on nic ci nie zrobi. Byłam już blisko niego, a on wystawił w moją stronę pudełko z różowymi pączkami. ZOBACZ - To dla Ciebie.
- Ja.. um, to od..?
- Tak, od Harrego. Bardzo porządny chłopak, szczęściara z Ciebie. - Już cztery osoby. - Ja już idę do mojej żony, a i jeszcze to.. - Wyciągnął z tylnej kieszeni kopertę. Podziękowałam i poszedł w stronę starego ale zadbanego domu.
Idź do Zayna.
On sobie żartuję, ile można. Nogi mi zaraz odpadną. Widzę Malika i idę tempem ślimaka w jego stronę.
- A tobie co ? - Pyta kiedy jest bardzo blisko mnie swym autem.
- Nienawidzę. Go. Za. To. Że. Muszę. Być. W. Tych. Ciuchach. Jak. Dziwka. I. Butach. Bo. Zaraz. Odpadną. Mi. Nogi. - Wytłumaczyłam wszystko z podirytowaniem.
- Spokojnie jeszcze tylko zawiozę Cię gdzieś, przejdziesz się kawałek i zobaczysz swojego księcia.
- Dzwonie do niego..
- Nie ! Bo zepsujesz wszystko ! - Spojrzałam poirytowana na niego. - Nawet nie wiesz jak on się postarał, tylko to zepsuj to..
- To ? -Zapytałam z rozbawieniem.
- To się obrażę, nie będziemy się do siebie odzywać, zobaczysz. - Zaśmiałam się pod nosem. - Nawet nie wiesz ile milionów dziewczyn na świecie Ci zazdrości. Szczęściara. - Piąta osoba. - Ok, zaraz będziemy - Przez ten czas śpiewałam razem z radiem różne piosenki. Zatrzymał się na jakimś polu, nikogo nie było oprócz nas. - Masz to i leć do swojego księcia. - Podaj mi kopertę.
- A ty do swojej księżniczki. - Wytkałam mu język, zaśmiał się i pojechał w stronę Londynu. Otworzyłam list.
- A tobie co ? - Pyta kiedy jest bardzo blisko mnie swym autem.
- Nienawidzę. Go. Za. To. Że. Muszę. Być. W. Tych. Ciuchach. Jak. Dziwka. I. Butach. Bo. Zaraz. Odpadną. Mi. Nogi. - Wytłumaczyłam wszystko z podirytowaniem.
- Spokojnie jeszcze tylko zawiozę Cię gdzieś, przejdziesz się kawałek i zobaczysz swojego księcia.
- Dzwonie do niego..
- Nie ! Bo zepsujesz wszystko ! - Spojrzałam poirytowana na niego. - Nawet nie wiesz jak on się postarał, tylko to zepsuj to..
- To ? -Zapytałam z rozbawieniem.
- To się obrażę, nie będziemy się do siebie odzywać, zobaczysz. - Zaśmiałam się pod nosem. - Nawet nie wiesz ile milionów dziewczyn na świecie Ci zazdrości. Szczęściara. - Piąta osoba. - Ok, zaraz będziemy - Przez ten czas śpiewałam razem z radiem różne piosenki. Zatrzymał się na jakimś polu, nikogo nie było oprócz nas. - Masz to i leć do swojego księcia. - Podaj mi kopertę.
- A ty do swojej księżniczki. - Wytkałam mu język, zaśmiał się i pojechał w stronę Londynu. Otworzyłam list.
Szukaj balonów.
Rozglądnęłam się dookoła i zauważyłam czerwony balon na drzewie. Po krótkim namyśle ściągnęłam szpilki i pobiegłam truchtem w stronę balonika napełnionego helem. Byłam już pod jabłonią, sięgnęłam po czerwony balon. Zobaczyłam kolejny balon, ale tym razem zielony. Potem był niebieski, żółty i różowy. Na ostatnim baloniku była przyklejona karteczka TERAZ ZOSTAŁEM TYLKO JA. Uśmiechnęłam się i pobiegłam przed siebie. W końcu zobaczyłam z daleka różne lampiony, poduszki, koc i jedzenie.
Byłam już zaledwie trzy metry od pikniku. ZOBACZ Zza dębu wyszedł Harry. Zatrzymałam się w miejscu i nie wierzyłam własnym oczom. Chłopak podszedł do mnie,a ja rzuciłam mu się na szyję, on obkręcił mnie dookoła swojej osi.
- To wszystko dla Ciebie. - szepnął mi do ucha.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy. Hazz złapał mnie za rękę i zaprowadził na kocyk.
Ponad godzinkę bardzo miło spędziłam czas. Śmiejąc się, rozmawiając na każdy możliwy temat i zażerać się smakołykami jakie wymyślił. - Mam pytanie.. - Kiwnął głową bym zapytała. - Po co to wszystko ? - Dobrze znałam odpowiedz, ale chciałam by to on ją wydusił z siebie.
- Pewnie Ci idioci wszystko już Ci powiedzieli, tylko udajesz. - Zachichotał. - Ale dobrze. Więc Rose, jak by to powiedzieć. Yyym, kocham Cię. Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną ? - Przez kilka minut nie mogłam z siebie wydusić ani słowa. Patrzałam się tępo na niego. - Odpowiesz mi ?
- Ja.. nie wiem. Boję się.
- Niall Ci powiedział tak ?
- Ale..
- Wiem, że jestem bardzo zazdrosny i agresywny w związku. Ale Cię kocham, nie skrzywdzę Cię, proszę uwierz mi.
- Harry, ale Niall mi nic nie mówił. - Jego mina -> bezcenna.
- Czyli się nie zgadzasz tak..? Ale ze mnie chuj !
- Ej, spokojnie, nic takiego nie powiedziałam.
- To..?
- Tak będę twoją dziewczyną. - Uśmiechnęłam się do niego, ale do niego to chyba jeszcze do doszło.
- Obiecuję, że się zmienię, będę doskonały, chociaż nie wiem czy to możliwe, bo ty jesteś idealna. - Przytuliłam go najmocniej jak umiałam.
- To za tobą biegają miliony dziewczyn. Mało we mnie ideału, niewiele potrafię, słabo gotuję, mam dwie lewe ręce. Ranię, czasem nieświadomie, ale to robię, nie pamiętam imion, w ogóle mam słabą pamięć... udaję, że mam rację, gdy wcale jej nie mam, po to aby postawić na swoim. Ale potrafię kochać tak mocno mocno mocno, potrafię się troszczyć tak bardzo bardzo bardzo, potrafię słuchać, chcę podać rękę, przytulić i wesprzeć, więc proszę Cię, gdy się już zezłościsz, niech to nie trwa długo wiesz, bo bardzo się boję zimna i obojętności. - Pocałował mnie co odwzajemniłam.
___________________________________________________________________
Czekaliście 3 tygodnie na rozdział..
Wiem, nienawidzicie mnie :c
Ale ja was kocham !
Prawdopodobnie jest was 85 !!!
Co sądzicie o twitterach bohaterów ?
Piszcie swoje opinie w KOMENTARZACH !
POLECAM -->
http://last-first-kiss-blog.blogspot.com/
youngloovers.blogspot.com
loovelorn.blogspot.com
fromyourlust.blogspot.com
ifindyourlips.blogspot.com
www.bo-zycie-jest-po-to.blogspot.com
http://i-dont-forget-about-you.blogspot.com/
Byłam już zaledwie trzy metry od pikniku. ZOBACZ Zza dębu wyszedł Harry. Zatrzymałam się w miejscu i nie wierzyłam własnym oczom. Chłopak podszedł do mnie,a ja rzuciłam mu się na szyję, on obkręcił mnie dookoła swojej osi.
- To wszystko dla Ciebie. - szepnął mi do ucha.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy. Hazz złapał mnie za rękę i zaprowadził na kocyk.
Ponad godzinkę bardzo miło spędziłam czas. Śmiejąc się, rozmawiając na każdy możliwy temat i zażerać się smakołykami jakie wymyślił. - Mam pytanie.. - Kiwnął głową bym zapytała. - Po co to wszystko ? - Dobrze znałam odpowiedz, ale chciałam by to on ją wydusił z siebie.
- Pewnie Ci idioci wszystko już Ci powiedzieli, tylko udajesz. - Zachichotał. - Ale dobrze. Więc Rose, jak by to powiedzieć. Yyym, kocham Cię. Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną ? - Przez kilka minut nie mogłam z siebie wydusić ani słowa. Patrzałam się tępo na niego. - Odpowiesz mi ?
- Ja.. nie wiem. Boję się.
- Niall Ci powiedział tak ?
- Ale..
- Wiem, że jestem bardzo zazdrosny i agresywny w związku. Ale Cię kocham, nie skrzywdzę Cię, proszę uwierz mi.
- Harry, ale Niall mi nic nie mówił. - Jego mina -> bezcenna.
- Czyli się nie zgadzasz tak..? Ale ze mnie chuj !
- Ej, spokojnie, nic takiego nie powiedziałam.
- To..?
- Tak będę twoją dziewczyną. - Uśmiechnęłam się do niego, ale do niego to chyba jeszcze do doszło.
- Obiecuję, że się zmienię, będę doskonały, chociaż nie wiem czy to możliwe, bo ty jesteś idealna. - Przytuliłam go najmocniej jak umiałam.
- To za tobą biegają miliony dziewczyn. Mało we mnie ideału, niewiele potrafię, słabo gotuję, mam dwie lewe ręce. Ranię, czasem nieświadomie, ale to robię, nie pamiętam imion, w ogóle mam słabą pamięć... udaję, że mam rację, gdy wcale jej nie mam, po to aby postawić na swoim. Ale potrafię kochać tak mocno mocno mocno, potrafię się troszczyć tak bardzo bardzo bardzo, potrafię słuchać, chcę podać rękę, przytulić i wesprzeć, więc proszę Cię, gdy się już zezłościsz, niech to nie trwa długo wiesz, bo bardzo się boję zimna i obojętności. - Pocałował mnie co odwzajemniłam.
___________________________________________________________________
Czekaliście 3 tygodnie na rozdział..
Wiem, nienawidzicie mnie :c
Ale ja was kocham !
Prawdopodobnie jest was 85 !!!
Co sądzicie o twitterach bohaterów ?
Piszcie swoje opinie w KOMENTARZACH !
POLECAM -->
http://last-first-kiss-blog.blogspot.com/
youngloovers.blogspot.com
loovelorn.blogspot.com
fromyourlust.blogspot.com
ifindyourlips.blogspot.com
www.bo-zycie-jest-po-to.blogspot.com
http://i-dont-forget-about-you.blogspot.com/
DAMY RADĘ 40 KOMENTARZY ?