*6 lat później*
Siedzę wtulona w mojego idealnego męża Harrego i naszą dwójką dzieci; Darcy i James. Są bliźniakami, mają po 3 latka. Zayn i Perrie ożenili się rok przed nami i mają cudownego synka; Jake'a. Liam i Danielle rozstali się kilka lat temu i teraz Payno jest szczęśliwy z Sophią. Jednak z Dan nadal mamy wszyscy dobry kontakt. Louis i Eleanor mają córeczkę;Katharine, która również jest najlepszą przyjaciółką Darcy i dwumiesięczną Shaw. Mój brat Niall niedawno wziął ślub z Jade i starają się o dziecko.
Przestałam ćpać i nie spotykam się już z Justinem. Ostatni raz widziałam go na zakończenie liceum. Podobno jest w więzieniu za handel narkotykami, ale to już nie moja sprawa.
Wróciłam do kuchni zostawiając męża z dziećmi i kończyłam przygotowywać jedzenie na grilla.
- Skarbie! - Krzyknęłam w stronę tarasu.
- Tak? - Wyjrzał za drzwi i spojrzał na mnie.
- Będzie jakiś alkohol? - Zapytałam pół szeptem, na co przytaknął głową.
*30 minut później*
Każdy był właśnie u nas w domu. Nialler zaczął rozpalać grill. Ja z Pezz przynosimy potrawy na stół na tarasie.
- Mamo on mnie ciągnie za włosy! - Cała uwaga skupiła się na małej dziewczynce o zielonych oczach. Hazz wziął ją na ręce, podszedł do synka i zaczął mu tłumaczyć, że dziewczynki się szanuję i nie powinno się ich bić.
- Tatusiu? Uderzyłeś kiedyś mamusię? - Zapytała Darcy, a ja poczułam zakłopotanie.
- Nigdy. - Skłamał.
_______________________________________________
Niestety. KONIEC. Tak, to ja Ania, zdecydowałam o tym. Nie podobało mi się to fanfiction. Było za bardzo.. głupie.
Przepraszam.
Wybaczcie.
Może kiedyś będziemy miały ochotę zacząć nowe opowiadanie. Jak coś to może znajdziecie gdzieś linka na facebook'u lub twitterze.
KOCHAMY WAS, PA.
wtorek, 14 października 2014
niedziela, 5 października 2014
Rozdział 29
- Jesteś śpiąca? - zapytał kiedy wróciliśmy do hotelu. Pokręciłam głową, a mój wzrok powędrował do jego ust, które podkręciły się do góry w uśmiechu, bo prawdopodobnie to zauważył.
- Harry - pisnęłam cichutko, gdy ujął zniecierpliwionymi wargami jedną z nich. Mężczyzna oddalił na chwilę usta od mojej skóry i spojrzał na mnie z czystą namiętnością. Czułam pod sobą twarde wybrzuszenie, napinające materiał jego spodni.
- Chodź - szepnął i odepchnął się od ściany, trzymając mnie bez wysiłku w swoich ramionach. Nie zdążyłam się odezwać, bo jego usta już były przyciśnięte do moich. Tak zachłanny, tak władczy... Czułam na swoich udach ciepło jego dłoni, które, wędrując ku górze, podnosiły powoli moją sukienkę. Ogarnął mnie przyjemny dreszcz, gdy długie palce dotknęły, przypadkiem lub specjalnie, mego najbardziej czułego miejsca, ochronionego jedynie cienkim materiałem bielizny. Harry pociągnął mnie nagle w górę i siedzieliśmy teraz naprzeciw siebie wśród, pachnących męskimi perfumami, białych pościeli, wpatrując się w swoje oczy w, pełnej erotycznego napięcia, ciszy. Harry pociągnął za dół mojej sukienki i przełożył mi ją przez głowę, pozostawiając mnie w samych majtkach i szpilkach. Wciąż skanując uważnie moją twarz, rzucił niedbale, gdzieś w bok ubranie, a potem zatrzymał swoje ruchy i zniżył nieco wzrok, oceniając widok przed sobą. Poczułam, że się rumienię. Mimowolnie zakryłam dłońmi piersi, choć przecież nie należałam do nieśmiałych. Harry zacmokał kilka razy z dezaprobatą i chwycił mnie za nadgarstki, odciągając ręce od mojego
ciała.
- Nie, nie, nie... Ani się waż. Jesteś zbyt seksowna, by ukrywać to przede mną. - mruknął cicho, łaskocząc mnie palcami po plecach. Moje ciało zareagowało na ten dotyk gęsią skórką. Zarzuciłam mu ręce na szyi i pocałowałam szybko.
- Twoja kolej - szepnęłam, trzymając usta oddalone o milimetry od jego. Zaśmiał się cicho, zmysłowo i puścił mnie, by rozpocząć powolne rozpinanie guzików jego białej koszuli. Przez cały czas patrzył mi w oczy z uniesionymi lekko kącikami ust. Gdy uporał się z ostatnim guzikiem, spojrzałam w dół, zachwycając się nad jego idealnie wyrzeźbionym, wytatuowanym torsem. Pojedyncze rysunki, małe i duże porozrzucane były po jego skórze, dodając jego wyglądowi drapieżności. Przejechałam palcem po konturach dużego motyla, znajdującego się między żebrami, a Harry zadrżał nieznacznie pod moim dotykiem. Nakreśliłam opuszkami dwie drogi od motyla do jego ramion, a potem zsunęłam powoli białą koszulę i, podobnie, jak on zrobił to z moją sukienką, rzuciłam ją gdzieś za siebie. Usłyszałam cichy szelest, gdy opadła w jakimś punkcie pokoju. Wtedy natarłam dłońmi na tors mężczyzny, zmuszając go, by położył się na łóżku. Posłuszny moim ruchom, wpatrywał się we mnie oczekującym spojrzeniem. Obsypałam powolnymi, leniwymi pocałunkami jego szyję, a potem zabrałam się za rozpinanie jego paska od spodni. Pomógł mi i już po chwili zsuwałam z jego nóg spodnie i bokserki. Chciałam wziąć w dłonie jego naprężonego członka, lecz powstrzymał mnie szybko, chwytając mocno w pasie i przerzucając ponownie na plecy. Jego usta wpiły się w moją szyję, a ręka pieściła brzuch i okolice pod nim, doprowadzając mnie na granice rozkoszy. Nie rozdrabniał się. Pochwycił pospiesznie brzeg moich majtek i zsunął je ze mnie w mgnieniu oka, pozbawiając jakiejkolwiek ochrony przed jego głodnymi oczami. Przebiegł wzrokiem po całym moim ciele, zatrzymując się na chwilę w strategicznym miejscu, co wywołało absolutny płomień na mojej twarzy, a potem pochylił się powoli i zaczął pieścić językiem mój brzuch i kości miednicy. Był tak blisko, tak kusząco blisko... Próbowałam powstrzymać potrzebę wydania z siebie rozkosznego jęku, lecz bezskutecznie. Uczucie ekstazy było zbyt intensywne. Harry drażnił mnie, konsekwentnie omijając te najbardziej czułe okolice. Zimne mokre ślady, przyprawiały mnie o dreszcze, lecz żaden z nich nie poprowadził tam, gdzie tego pragnęłam.
- Harry, do cholery - warknęłam, czując, że nie byłam w stanie wytrzymać dłużej.
- Zamknij się, bo jeszcze dłużej cię pomęczę - syknął, podciągając się szybko i zamknął mi usta pocałunkiem. Odpowiedziałam na niego zachłannie, zaciskając pięść na lokach Harry'ego i przyciskając, wolną dłonią, jego tors do siebie. Harry zamruczał rozkosznie, po czym niespodziewanie, przycisnął palce do mojej łechtaczki i zaczął poruszać nimi powoli. Wzięłam spazmatycznie oddech i przeklęłam głośno, czując błogie, rozpływające się po całym ciele, uczucie nieograniczonej ekstazy. Przejechałam paznokciami po plecach mężczyzny, wiedząc, że zostawiam na nich swój ślad, a Harry ugryzł mnie lekko w płatek ucha. Wiłam się pod jego dotykiem, nie mogąc powstrzymać swoich ruchów i czując narastające spełnienie. Byłam zdana na jego łaskę.
Oddychałam głośno, przyciskając swoje czoło do jego i wbijając paznokcie w jego skórę. Gdy niebezpiecznie zbliżałam się do osiągnięcia orgazmu, zatrzymał swoje ruchy i położył rękę na materacu, obok mojej głowy, a ja pisnęłam błagalnie, spragniona jego niebiańskiego dotyku. Zaśmiał się cicho, widząc w jak żałosnej rozsypce się znajdowałam, a potem podniósł się, siadając na łóżku i sięgnął do swoich rzuconych na podłogę spodni. Wyjął z nich skórzany portfel, a z niego foliową paczuszkę. Usłyszałam charakterystyczny szelest i już po chwili, mężczyzna ponownie pochylił się nade mną, by złożyć na moich ustach najgłębszy pocałunek, jaki kiedykolwiek od niego otrzymałam. Ujął w dłonie moje nadgarstki i ułożył je nad moją głową, z łatwością zamykając je w szczelnym uścisku swoich palców. Wolną ręką, zaczął głaskać czule wnętrze mojego lewego uda, a potem przesunął je nieznacznie do zewnątrz. Byłam na niego gotowa, pragnęłam poczuć go w sobie, wypełniającego mnie rozkosznie... Chciałam, by kochał się ze mną tu i teraz...
Obezwładniona, oddawałam się każdemu jego dotykowi, wpatrując się w pełnym zaufaniu w jego zielone oczy. Uścisk na nadgarstkach wzmocnił się nagle, a potem poczułam, jak Harry bez ostrzeżenia wchodzi we mnie, wywołując cudowne uczucie wypełnienia. Jęknęłam głośno i szarpnęłam się w niekontrolowanym uniesieniu. Uwięzione nadgarstki walczyły o wolność, lecz Harry nie dawał za wygraną, wciąż przytrzymując je silnie, gdy poruszał się szybko i statycznie. Jego oddech przyspieszył, a ja po raz pierwszy widziałam, jak traci nad sobą panowanie, ukazując mi twarz zupełnie przesłoniona namiętnością. Schował ją w zgłębieniu między moją szyją a ramieniem i warknął cicho, tracąc na chwilę koncentrację, dzięki czemu mogłam uwolnić ręce. Wplotłam je w jego włosy i pociągnęłam delikatnie, zmuszając Harry’ego do ponownego spojrzenia mi w oczy.
- Harry... - szepnęłam, próbując opanować przyspieszony oddech. Jego członek dotykał najczulszych miejsc, doprowadzając mnie na skraj świadomości. Harry włożył rękę pod moje plecy i przycisnął mnie do siebie, wywołując jeszcze większą eksplozję doznań. Nie mogłam powstrzymać namiętnego krzyku, czując, że spełnienie narasta we mnie szybko. Widząc to, Harry pogłębił swoje pchnięcia, a ja zacisnęłam powieki, wiedząc, że już długo nie wytrzymam. On też oddychał coraz głośniej, warczał co chwilę i szeptał do mojego ucha nieprzyzwoite rzeczy, które wprawiały mnie tylko w jeszcze większe podniecenie. Zaklęłam głośno i zaplotłam nogi wokół jego bioder, czując zbliżający się orgazm. Harry wsunął dłoń w moje włosy, a potem pociągnął za nie mocno, zmuszając bym obnażyła przed nim szyję, którą zaatakował głodnymi ustami. To było dla mnie zbyt wiele.
Jęknęłam głośno, zaciskając mocno palce na jego ramionach i doszłam, czując niekontrolowane fale erotycznego upojenia. Wypowiadałam imię mężczyzny , nie mogąc opanować spazmatycznego drżenia ciała. Harry doszedł kilka chwil później, przeklinając cicho i całując mnie namiętnie, a potem opadł bezwładnie na moje ciało, jeszcze przez moment dysząc ciężko. Zacisnęłam powieki, chowając twarz w dłoniach i rozpoczęłam pracę nad pozbieraniem się z podniecającego amoku. Zaczęłam wodzić jedną dłonią po mokrym ramieniu Harry'ego, łaskocząc go delikatnie i przyprawiając o gęsią skórkę. Mężczyzna oparł się po kilku minutach na łokciu, a wolną ręką pochwycił moją szyję i przyciągnął mnie do siebie gwałtownie z groźnym wyrazem twarzy. Patrzyłam teraz na niego z bliska, wstrzymując na chwilę oddech.
Obudziłam się wtulona w jego tors. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i była godzina 9:52. Poleżałam jeszcze chwilę na łóżku, przy nim ale postanowiłam pójść pod prysznic. Nałożyłam na siebie koszulę Harrego, wzięłam kosmetyczkę i bieliznę, i ruszyłam do łazienki.
Kiedy skończyłam się myć, ubrałam się w TO, zrobiłam makijaż i wróciłam do pokoju, gdzie siedział Hazz i robił coś na telefonie. Miał dziwny wyraz twarzy.
- Coś się stało? - Zapytałam i dopiero teraz mnie zauważył.
- Ktoś napisał na twitterze, gdzie jesteśmy. - Usiadłam obok niego i położyłam mu głowę na ramię.
- Ale Dubaj jest duży, skąd mogą wiedzieć w jakim hotelu jesteśmy?
- Właśnie o to chodzi, ze wiedzą. - Pokazał ręką na okno. Podeszłam w skazane miejsce i zobaczyłam pod budynkiem jakoś 20 fanek i 10 paparazzi. - To jeszcze nic.
*wieczorem*
Cały dzień nie wychodziliśmy z hotelu. Niestety, Ale za to leżeliśmy cały czas, rozmawialiśmy, oglądaliśmy tutejszą telewizję.
- Masz ochotę na wino? - Zapytał mnie Harry.
- Proponujesz mi alkohol? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie zdziwiona.
- Na to wygląda. - Uśmiechnął się i wstał, podszedł do mini barku. Wyjął z niego butelkę czerwonego trunku i dwa kieliszki. Nalał do nich cieczy i wrócił podając mi naczynie.
- Za nas?
- Za nas.
*1h później*
Skończyliśmy pić pierwszą butelkę. Cały czas praktycznie się śmialiśmy. Hazz poszedł wziąć szybki prysznic. Słyszałam jak coś sobie nuci, gdy wszedł do pokoju uklęknął przy mnie.
- NIE MOGĘ CI WIELE DAĆ!
- Powinieneś to śpiewać za każdym razem gdy ściągasz spodnie. - Pół poirytowany i rozbawiony. Podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię.
- Co ty wyprawiasz? - Zapytałam cały cały czas się śmiejąc. Szedł w kierunku balkonu. - Ej, boję się. - Biłam go pięściami w plecy. Chłopak stanął przy barierce, wychylił się na dół, a no zapiszczałam.
- Jak ją zrzucę to ją złapiecie? - Krzyknął prawdopodobnie do ludzi stojących na dole. Usłyszałam górę śmiechu i pisku. W końcu postawił mnie na nogi, i dostałam słodkiego buziaka.
____________________________________________________
Rozdział jest dodany w NIEDZIELE! :D
Musimy się przyznać, że sceny 18+ nie są pisane przez nas.
ROZDZIAŁ SIĘ PODOBA?
NO TO KOMENTUJEMY!
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)