piątek, 14 marca 2014
Rozdział 13
- Ja się nie interesuję twoim życiem, ty moim. Proste ? Proste. - Odpowiedziałam i miałam nadzieję, że do końca castingu się do mnie nie odezwie, a tym bardziej nie wtrącał w MOJE życie prywatne.
Kiedy dziewczyny skończyły tańczyć, Charlotte wstała i podziękowała, a my ruszyliśmy za nią, żeby ustalić ostateczny wynik.
- Eric kogo wybierasz ? - Zapytała od razu.
- Tom, Matt, Oliver, Daniel i Becky.
- A ty Rose ?
- Oliver, Tom, Daniel, Perrie i Jade. - Oboje głośno westchnęli na mój wybór.
- W drużynie muszą być 2 dziewczyny i 4 chłopców, jak chcesz to zdecyduj się na jedną. - Powiedziała to tak bez uczuć, że teraz nie wiem czy ona je w ogóle ma. Jak mogę wybrać pomiędzy dwoma genialnymi tancerkami i w tym przyjaciółkami. To tak jakby ktoś wybierał pomiędzy mamą, a tatą.
- One będą, ja odchodzę. - Nawet tego nie przemyślałam.. nie muszę.
- Nie żartuj sobie ! Nie pozwolę na to !
- No to masz mały problem Lottie, ale ja odchodzę. - Uśmiechnęłam się sztucznie i już miałam wychodzić, ale złapała mnie za przed ramię i obróciła w swoją stronę.
- Niech ci będzie.. wy we trzy, Oliver, Tom i Daniel. - Skakałam ze szczęścia i klaskałam w dłonie jak pięciolatka, a trenerka nie była do końca zadowolona ze swojego wyboru. - Ale jedna sprawa.. - Wiedziałam, jest jakiś haczyk. Kiwnęłam głową, żeby dokończyła swoją wypowiedz. - Ogłaszasz wyniki.
- Myślałam, że coś strasznego, spoko, nie ma sprawy. - Ciągle się uśmiechałam.
- To nie jest takie proste jak ci się wydaję.
- Jak to ?
- Mówisz 14 osobą, że wylatują. - I moja radość się skończyła. Nie umiem tak powiedzieć prosto z mostu, to zostaje, kto odchodzi. Mam za dobre serce. - No to idziemy. - Wyszła do grupy, za nią Eric a na samym końcu ja. Powiem to prosto z mostu. Albo może nie, jakoś ich przeproszę, jakaś wypowiedz. Nie mam pojęcia co mam robić. Kiedy nas zobaczyli, nie patrzeli na nich, tylko na mnie. Każdy w oczach miał cień paniki że może odpaść. Stanęłam przed nimi i nie wiedziałam jak mam im to powiedzieć. Kątem oka spojrzałam na Charlotte, patrzyła na mnie wyczekującym wzrokiem. Wzięłam głęboki oddech.
-Jest mi naprawdę przykro. Każdy z nas wybrał swoje drużyny. Razem ze mną i Eric'iem do programu America's Best Dance Crew przechodzą.. - nie mogłam wydusić z siebie głosu. Tak strasznie bałam się ich reakcji. Każdemu tak jak mi wcześniej zależało na tym by móc tańczyć w programie.
-Rose.. Pośpiesz się. - syknął Eric. Zgromiłam go wzrokiem. Ten facet mnie wkurza.
-Jeżeli myślisz że tak łatwo jest oddelegować 14 osób to się mylisz. - odparowałam.
-Eric ma rację. Nie możemy tu siedzieć w nieskończoność - powiedziała spokojnie Lottie. Westchnęłam. -Zostają.. - wymieniłam wszystkich którzy mieli brać udział w programie. Perrie i Jade rzuciły mi się na szyje, a reszta uczestników programu skakała ze szczęścia. Osoby które będą musiały nas opuścić dzieliły się na grupy ; jedni przyjęli to nawet dobrze, inni zaczęli się denerwować. - Naprawdę mi przykro. Gdyby to ode mnie zależało wszyscy byście brali udział w programie bo macie ogromne talenty. Wokół mnie zostały osoby które będą tańczyć ze mną w programie.
-Kiedy zaczynamy próby Rose? - zaciekawiła się Jade.
-Najlepiej zacznijcie jak najwcześniej. Pamiętajcie. Musimy wygrać. - usłyszeliśmy głos Charlotte. Wszyscy pokiwali głową. Po 12:30 wyszłyśmy razem z Jade i Pezz na parking poszukując znajomego nam samochodu który nas odwiezie do domu. Perrie pisnęła jak myślę ucieszona i popędziła przez parking w stronę Zayn'a opierającego się o swój samochód. Blondynka rzuciła mu się na szyje i ucałowała w policzek. Wolnym krokiem razem z Jade doszłyśmy do Zerrie.
-Chłopaki wrobili cię w odwiezienie nas? - spytałam patrząc jak przytula swoją dziewczynę.
-W połowie tak, w połowie nie. Przede wszystkim chciałem zobaczyć moja księżniczkę - przytulił mocno Perrie. Dziewczyna wywróciła oczami. Wsiedliśmy do samochodu. Oparłam czoło o szybę i wpatrywałam się w widok za oknem. Malik spojrzał na mnie kątem oka.
-Czemu jesteś nie w humorze Rose?
-Musiałam oświadczyć 14 osobą że nie będą razem z nami tańczyć - mruknęłam nawet na niego nie patrząc.
-To znaczy? O co chodzi?
-Rosi była w jurii które wybierało tancerzy do programu America's Best Dance Crew. A Lottie kazała jej powiedzieć reszcie osób które nie przeszły że nie biorą udziału. - wyjaśniła mu Pezz.
-A ty przeszłaś? - Zayn położył dłoń na kolanie Perrie. Dziewczyna pokiwała szczęśliwa głową. - Brawo Kochanie - uśmiechnął się do niej. Dojechaliśmy do domu. Zmęczona bardziej psychicznie niż fizycznie opadłam na kanapę w domu.
-Co tam siostra? - obok mnie klapnął Niall. Westchnęłam.
-Mam poczucie winy.. - mruknęłam. Brat rozłożył ramiona, a ja przytuliłam się do niego.
-A co się stało? - pogłaskał mnie po plecach. Tak było fajnie. Przytulić się do swojego brata.
-Żeby Pezz i Jade mogły przejść do programu to ja musiałam ogłaszać wyniki i tym samym powiedzieć kilkunastu osobą że muszą odejść.. - wtuliłam buzie w koszulkę Niall'a.
-Ale poradziłaś sobie...
-No właśnie nie! Czuje się tak szczerze jakbym zabrała małemu dziecku cukierka!
-Nie przesadzasz? - mruknął Niall. Wywróciłam oczami.
-Nie. Może ty byś kiedyś spróbował tego..?
Wstałam i poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i przysiadłam na łóżku. Czy to Niall ma rację? Za bardzo to przeżywam? Ale dla tych co odpadli to musiał być koszmar i dramat.Wstałam i pomaszerowałam pomiędzy tym bałaganem go biurka. Wyciągnęłam temperówkę. U mnie takie przedmioty są gatunkiem zagrożonym. Obracałam w palach mały przedmiot. Usłyszałam stukanie do drzwi.
-Rose, chłopaki przyszli. - głos Niall'a był stłumiony przez drewnianą płytę.
-Zajebiście - mruknęłam. Mogłam wręcz oczami duszy zobaczyć jak blondyn wywraca oczami. Kolejne walenie w drzwi - Przecież powiedziałam że ok - jęknęłam.
-Otworzysz? - usłyszałam charakterystyczny głos Louis'a. Wstałam od biurka odkładając temperówkę i otworzyłam drzwi. - Jak tam Mała? - wparował do mojego pokoju i jakby nie widział tego bałaganu usiadł na łóżku.
-Bywało lepiej. - uśmiechnęłam się słabo.
-Nini powiedział że coś cię dręczy. A Lou Wujek Dobra Rada zawsze pomoże. - wyszczerzył zęby w uśmiechu. Mimowolnie również się uśmiechnęłam gdy usłyszałam jak siebie zatytułował. Wstał i zaczął krążyć po moim pokoju. Przystanął przy biurku, poklepał fotel. - Siadaj i mów mi tu wszystko.
Przysiadłam na części fotela i po raz setny już dzisiaj opowiadałam to samo. Gdy skończyłam Tommo zmarszczył czoło w zamyśleniu. Rozglądał się po pokoju jakby szukając rozwiązania mojego problemu na ścianie. Jego wzrok przykuł mały przedmiot na moim biurku.
-Liczę Moja Droga że zamierzałaś zatemperować kredki. - mruknął chowając temperówkę do kieszeni dżinsów.
-Ale.. - zatrzymałam spojrzenie na jego kieszeni.
-Tu nie ma "Ale". Mówiłem. TO nie jest rozwiązanie..
/hug ya
poniedziałek, 10 marca 2014
Informacja
Od dwóch tygodni nie ma rozdziału. Wybaczcie mi, naprawdę ja nie jestem często na komputerze. Nie mam zbytnio kiedy pisać. Brak rozdziału jest też powodem lekkiego braku pomysłu na dalsze losy bohaterów.
Chodzi mi o to, że albo zawieszam bloga i wstrzymuję na jakiś czas, nie wiem ile to by trwało miesiąc, może więcej. Albo znajdę osobę która mi pomoże..
Taka osoba musi :
- Mieć twittera lub facebooka
- Mieć doświadczenie w pisaniu
- Czas na kontakt się ze mną i pisanie
- Nie dodaje rozdziału bez mojej wiedzy
I reszta po prostu do omówienia. Jeśli taka osoba się nie znajdzie, zawieszam.
Jeszcze jedno, jest nas 69.. Harry czuwa XD A komentuje tylko 1/3 nawet nie połowa. Jest to dość spora ilość osób czytających, ale mało komentujących.
Więc jak zapoznałaś się z informacją daj komenatrz co o tym myślisz.
Nawet teraz piszę to na telefonie, przy uczeniu się fizyki.. ;/